Najnowsza, w przeważającej części instrumentalna, płyta bardzo zdolnego ucznia Joe Satrianiego, Steve’a Vai, pojawiła się na początku września. Minęło już trochę czasu od jego poprzedniego wydawnictwa zatytułowanego „Reflection” (2005r.). Jak ten okres wykorzystał artysta na tworzenie nowych kompozycji, przygotowanie płyty, z której jest usatysfakcjonowany, tak by muzyka na niej zawarta mogła ujrzeć światło dzienne i dotrzeć do miłośników jego gitarowych ilustracji?
Steve Vai na nowym krążku „The Story Of Light”, który jest kontynuacją muzycznej trylogii pt. „Real Illusions”, dostarcza słuchaczowi wielu wrażeń tworząc w mistrzowski sposób nastrój i atmosferę towarzyszącą nam od samego początku jego słuchania. Początek albumu może okazać się dla niektórych zaskoczeniem, gdy w trakcie utworu tytułowego słyszymy słowa wypowiadane w języku rosyjskim, ale muzyka jest jak najbardziej w amerykańskim wydaniu. Słychać gitarę Steve’a, do tego akompaniament fortepianu i perkusji - improwizacje może nie porywające, ale urokliwe. Kolejna kompozycja, „Velorum”, ma dosyć energiczny początek, w miarę upływu czasu maestro wydobywa ze swojej gitary melodyjne brzmienia, a towarzyszący mu muzycy tworzą wielobarwne muzyczne tło znakomicie wpasowujące się w klimat tego nagrania.
Myślę, że każdy w swoim życiu zetknął się z bluesem, który w większym lub mniejszym stopniu wpłynął na odbiór tej muzyki. Bluesowy klasyk „Johny The Revelator” w wykonaniu Steve’a Vai, z wokalistką Baverley McClellan i wkomponowanym głosem nieżyjącego już Blinda Williego Johnsona (zmarł 18 września 1945 roku) pokazuje jaka siła drzemie w tej muzyce, jak potrafi ona zawładnąć sercami odbiorców swym gospelowym klimatem. Słychać to również w następnej kompozycji, „Book Of The Seven Seals”, przypominającej trochę śpiew chóru w amerykańskim kościele.
Czas odetchnąć od tak pełnych energii piosenek i wsłuchać się w piękne instrumentalne dokonania Steve’a Vaia. W „Creamsicle Sunset” potrafi on atmosferycznie nastroić swą gitarą, przekazać spokój, który przenika do naszego wnętrza. Jakże to hipnotyzuje słuchacza. Podobnych odczuć doświadczymy również w trakcie słuchania kompozycji „Mullach A’tsi”.
W utworze „The Moon And I” zaśpiewał sam Vai. Bardzo osobiste podejście wokalne nie przysporzy nam może gęsiej skórki na ciele, tak jak jego gitara, ale odkryje przed nami brzmienie jego głosu. Wracamy do instrumentalnego, pełnego energii brzmienia płyty „The Story Of Light”. Wsłuchując się w pełne rozmachu dźwięki gitar i sekcji rytmicznej zawarte w „Weepin China Doll” i „Racing The World”, nie sposób nie docenić wigoru, z jakim podchodzą wszyscy grający na tej płycie muzycy, którzy potrafią wydobyć z instrumentów to, co piękne, nie przysłaniając pierwszoplanowej postaci tej płyty.
Na krążku usłyszymy też przeuroczą, akustyczną kompozycję pt. „No More Amsterdam”, w której w duecie ze Stevem śpiewa Aimee Mann. Ta piosenka tak ładnie brzmi i chwyta za serce swą harmonią i magią wokalu oraz gitary, że bardzo chętnie do niej wracam. Utwór zamykający płytę, „Sunshine Electric Raindrops”, pozostawia nas w objęciach mistrzowskich dźwięków z nadzieją na kolejną płytę przepełnioną doskonałą harmonią gitar i improwizacji. Czekamy zatem na kontynuację muzycznej trylogii.
Wersja deluxe w formacie digibooka tej płyty zawiera dodatkowo DVD, na którym umieszczono wywiad ze Stevem i członkami zespołu oraz kilka niespodzianek.
W nagraniu płyty uczestniczyli: Philip Bynoe – bas, Jeremy Colson – wokal w „John The Revelator”, Beverly McClellan – wokal w „John The Revelator” i chórki w „The Book Of Seven Seals”, Dave Rosenthal – fortepian w „The Story Of Light”, Julia Rainy May Vai – narracja rosyjska w „The Story Of Light”, Bob Carpenter – organy Hammonda w „John The Revelator”, „The Book Of Seven Seals” i „Sunshine Electric Raindrops”, Deborah Henson-Conant – harfa w „Mullach A'tsi”, Mike Mangini – perkusja w „The Moon And I”, Mike Keneally – klawisze w „The Moon And I”, Dave Veiner – gitara rytmiczna w „The Moon And I”, Aimee Mann – wokal w „No More Amsterdam”, no i oczywiście najważniejsza postać w tym gronie - Steve Vai – gitara i śpiew.
Już niedługo, bo 28 października w warszawskim klubie Stodoła, będziemy mogli przekonać się jak muzyka z najnowszej płyty, jak i oczywiście klasyczne kompozycje Steve’a Vaia, zabrzmią na żywo.