„Walkabout” jest debiutanckim albumem zespołu Mirrormaze, pochodzącego z Włoch. Zespół trzyma klasę i wpisuje się w kanon progresywnych zespołów metalowych, pochodzących z tego kraju. Wymienię chociażby Arkhe, Exavatt, Madsword, Empty Tremor.
Panowie z Mirrormaze pozostają pod wielkim wpływem takich słynnych kapel jak: Dream Theater, Vanden Plas, Evergrey, Queensryche czy chociażby Redemption. Kapela nie zamierza wygrywać żadnych nagród jeżeli chodzi o oryginalność, ale „Walkabout” to z pewnością udany debiut, pełen chwytliwych melodii i wirtuozerskich popisów instrumentalnych. Dziewięciominutowy „Lost in Belief” daje wyraźną wskazówkę, jak powinien wyglądać progmetalowy album pełen melodii i uniesień. Wiele jest tam metalu symfonicznego, oczywiście w progowej otoczce. Na osobną uwagę zasługuje wokalista, który ma mocny, silny i wysoki głos, a gościnnie wspomaga go nie kto inny, jak Ray Alder, wokalista słynnych Fates Warning i Redemption. Wracając do frontmana Mirrormaze, ma on naprawdę piękny głos i podnosi poziom tego albumu, nawet jeśli jego barwa nie jest standardowa dla progmetalu. Utwory „Walkabout” i blisko dziesięciominutowy „Broken Soul” mają fantastyczne sola gitarowe i klawiszowe. W ogóle całe instrumentarium jest na bardzo wysokim poziomie. To wyjątkowa przygoda słuchać tego albumu, niesamowicie dramatyczna i piękna.
„Walkabout” to w rzeczywistości dobry album, a jeżeli nie przeszkadza fakt, że Włosi mają jeszcze nie w pełni rozwiniętą własną tożsamość muzyczną, dają potężnego kopniaka i ucieszą niejednego fana progmetalu. Zdecydowanie zespół ten trzeba bacznie obserwować.