Kruk to zespół pochodzący z Dąbrowy Górniczej. Przed Świętami na rynku pojawił się ich trzeci studyjny album zatytułowany „Be 3”. Znam tą kapelę, jednak jak do tej pory nie miałem okazji wsłuchać się w ich dotychczasowe nagrania. Teraz do moich rąk i uszu trafiła ich najnowsza płyta, która wywołuje we mnie bardzo pozytywne odczucia. Kruk to zespół, który muzycznie swoją twórczością oscyluje w latach 70., co niewątpliwie daje się zauważyć w ich sposobie wyrażania muzyki, jak i w warstwie wokalnej. Słuchając tego albumu, w podświadomości nasuwa mi się porównanie do twórczości i brzmienia zespołów Rainbow, Deep Purple, Free, Whitesnake, Led Zeppelin czy też innych hardrockowych tuzów tamtych czasów.
Muzyka, jaką tworzy Kruk nie jest jakoś megaodkrywcza, jednak sposób aranżu i brzmienia pozycjonuje ich propozycje w wysokich (jakościowo) rejonach polskiej sceny muzycznej. Przesłuchałem ten krążek kilkukrotnie i za każdym razem odkrywam w nim coś nowego i zaciekawia mnie on coraz bardziej. Jest to bardzo przestrzenny album, pokazujący świetną umiejętność układania kompozycji. Wszystko jest tu jak najbardziej klarowne, czytelne, z wywarzonymi smaczkami (Hammond!) i szalenie melodyjne. Nie ma na „Be 3” zdecydowanego muzycznego lidera wśród wszystkich zamieszczonych na nim kompozycji, choć dwa otwierające ten krążek nagrania – „Rising Anger” i „Steal Your Heart” - to muzyczne pewniaki na przebój. W każdej kompozycji znajduję wiele interesujących dźwięków i niesamowicie chwytliwych refrenów. Wokalista (Tomasz Wiśniewski) nie ukrywa swoich muzycznych inspiracji, czego dowodem są pewne z łatwością dostrzegalne podobieństwa. Coś w tym jest, bo brzmienie głosu Tomka nasuwa mi skojarzenia z Doogie Whitem i Joeyem Tempestem, co nie znaczy, że nie śpiewa on po swojemu. Tak, takie właśnie mam zdanie, że po pierwsze śpiewa po swojemu, po drugie to śpiewanie jest bardzo interesujące i po trzecie tworzy nierozłączną harmonię z muzyką, jest w nią idealnie wkomponowane. Najlepszym na to dowodem jest jego interpretacja słynnego „Dziecka w czasie” z repertuaru Deep Purple, która zamyka zasadniczą część albumu. Nie sili się on na żadne kopiowanie śpiewu Gillana, dzięki temu otrzymujemy bardzo przyjemną wizję tego jak Kruk po swojemu „widzi” ten nieśmiertelny hardrockowy standard.
Na płycie „Be 3” znalazło się dziesięć kompozycji oraz aż pięć utworów bonusowych, z czego trzy to polskojęzyczne wersje nagrań z zestawu podstawowego, a dwa to wersje instrumentalne („Rising Anger” i „Burnin’ Inside”). Wszystkie całkiem sympatyczne i trafiające bezbłędnie w ucho i zapadające pamięć. To fajny bonus i ciekawy zabieg twórczy. Poza „Child in Time” na płycie „Be 3” znalazły się same autorskie kompozycje zespołu, a za muzykę w nich odpowiada w większości duet Brzychcy/Wiśniewski. Jak słychać, duet ten doskonale poradził sobie komponując tak dobre utwory, które z pewnością dodadzą Krukowi nowych fanów zachwyconych, tak jak i ja, nową płytą.