Docker's Guild - The Mystic Technocracy. Season 1:The Age Of Ignorance

Artur Chachlowski

ImageDocker’s Guild to muzyczny projekt holenderskiego muzyka Douglasa R. Dockera, który porwał się na rzecz niezwykłą. Za pomocą rock opery rozpisanej na pięć części („sezonów”) ilustruje on historię czterech tysięcy lat ludzkości, w trakcie których homo sapiens rabował, gwałcił, mordował, doprowadzał do aktów ludobójstwa, prowadził liczne wojny i to wszystko w imię religii i wiary. Docker taki ma przynajmniej plan, gdyż niedawno ukazało się pierwsze w tym cyklu dzieło („Season 1”) opatrzone podtytułem „The Age Of Ignorance”. Całość cyklu zatytułowana „The Mystic Technocracy” nie ma ambicji stania się serialem o antyreligijnej wymowie. Ma jednak piętnować fanatyzm, dogmatyzm i ludzkie okrucieństwo prowadzące do zbrodni w imię wyznawanego boga. Libretto całości świadczy o tym, że przynajmniej w pierwszej odsłonie dostaje się manipulatorom ludzkich umysłów wyznającym trzy główne monistyczne religie: chrześcijaństwo, judaizm i islam. Opowieść ubrana jest w ramy science-fiction, gdzie wszelkie przesłanki religijnych zbrodni zostały zaprogramowane przez sztuczny twór zwany The Mystic Technocracy, którego celem jest zagłada wszelkich form człowieczeństwa.

Zawiły, pokrętny, a przede wszystkim dość kontrowersyjny to koncept, dlatego proponuję byśmy nie zatrzymywali się przy nim dłużej niż potrzeba. Najważniejsza jest muzyka. A muzyka albo obroni się sama, albo nie. Słów do tego nie potrzeba... Powiem, że w przypadku recenzowanej przez mnie płyty, muzyka broni się i to doskonale. Utrzymana jest ona w modelowym stylu melodyjnego AOR z wyraźnymi ukłonami w stronę progresywnego rocka. Myślę więc, że miłośnicy stylu wykreowanego przez grupy pokroju Asia, Foreigner, Ten, a także – uwaga, uwaga – ELP (tak, tak!), Kansas (jak najbardziej), Boston (z całą pewnością!), a przede wszystkim Ayreon mogą znaleźć na albumie Docker’s Guild coś dla siebie. Właściwie nie tylko „coś”, a mnóstwo pięknie zaaranżowanych, krystalicznie czysto wyprodukowanych oraz perfekcyjnie zagranych dźwięków. Tak, mnóstwo, bo płyta trwa 78 minut, a na jej program składa się 15 muzycznych tematów w formie dynamicznie podanych, zgrabnych rockowych piosenek.

Ten album to bez wątpienia spory sukces Douglasa R. Dockera, gdyż przynajmniej z muzycznego (literackiego aspektu, jako się rzekło, nie komentuję) punktu widzenia wychodzi on zdecydowanie obronną ręką. Przynajmniej pierwszy „sezon” jego opowieści to rzecz godna uwagi każdego słuchacza lubiącego bogato aranżowane utwory o pompatycznym zadęciu. Ale nie jest to patos graniczący z kiczem, ani muzyczna „sztuka dla sztuki”. Tego naprawdę słucha się doskonale. Ciekawe jak będzie z kolejnymi odcinkami religijnej serii Dockera, ale póki co z czystym sumieniem podpisuję się obiema rękami pod rekomendacją dla tego materiału.

Oczywiście pomysłodawca cyklu i autor całości prawdopodobnie nie byłby w stanie sam napisać i zaśpiewać tylu magicznych dźwięków, z którymi mamy do czynienia na „The Age Of Ignorance”, dlatego do swojego przedsięwzięcia zaprosił wielu muzyków. Kto zatem tworzy tę „gildię Dockera”? Lista płac jest wyjątkowo długa. Skupmy się zatem na najważniejszych i najbardziej znanych nazwiskach: John Payne (Asia), Göran Edman (Karmakanic, ex-Yngwee Malmsteen), Gregg Bissonette (David Lee Roth, Joe Satriani), Tony Mills (TNT, Shy), Magnus Jacobson (Miss Behavior), Tony Franklin (Blue Murder), Jeff Watson (Night Ranger) i Amanda Somerville (Avantasia, Epica)…

Przyznacie sami, że to zgoła imponujące grono, samo w sobie będące najlepszą rekomendacją do zapoznania się z tym intrygującym albumem. Polecam. Szczególnie sympatykom lżejszej i melodyjnej odmiany prog rocka z licznymi odniesieniami do AOR.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok