Riverside, Maqama - Opole, NCPP, 10.04.2013

Dmitry Oliferowicz

ImageW trakcie trasy New Generation Tour Riverside zagrali w kilku większych miastach Polski, wśród których miał być Wrocław. To tam zamierzałem ich zobaczyć po raz pierwszy na żywo. Niestety, z powodu remontu wrocławskiego klubu Eter występ został przeniesiony na czerwiec, wskutek czego zdecydowałem się jechać do Opola. Odniosłem wrażenie, że niektórzy wrocławscy miłośnicy warszawskiej kapeli też tam się udali, nie czekając na zakończenie renowacji Eteru.  Opolska scena to klub NCPP w samym centrum tego bardzo pięknego miasta, tuż za Wieżą Piastowską. Znajduje się zaraz obok amfiteatru, gdzie odbywa się Festiwal Opolski. Sala nie zaskoczyła dużym rozmiarem, a scena znajdowała się na poziomie reszty pomieszczenia. W rezultacie z trudem mogłem obserwować zespół stojąc w tylnej części sali.

Warto wspomnieć, że najnowszy album Riverów „Shrine of New Generation Slaves”, który ukazał się w Polsce w styczniu, odniósł duży sukces wśród wielbicieli rocka progresywnego i krytyków, zdobył status złotej płyty w Polsce i wprowadził kapelę na nowy poziom popularności.

Najpierw mieliśmy okazję posłuchać warszawski zespół Maqama supportujący Riverów.  Ich czas na scenie to około 40 minut zdominowanych przez cięższe brzmienie. Szczerze mówiąc ich muzyka nie potrafiła mnie przekonać, chociaż zagrali naprawdę solidnie i tryskali energią. Było widać, że wykazywali dużą pasję do tego, co robią, a lider kapeli, Kamil Haidar, wykazał umiejętność kontaktu ze słuchaczami. Moim zdaniem chłopcy z Maqama jeszcze nie wyrobili własnego unikalnego brzmienia, ale wszystko mają przed sobą, a ja życzę im samych sukcesów w Polsce i za granicą.

Około 21.00, po krótkiej przerwie, na scenie pojawiła się gwiazda wieczoru, czyli Riverside. Muzycy zostali przywitani przez wystarczająco rozgrzaną publikę eksplozją oklasków.

Tuż po tym jak przed mikrofonem stanęła łatwo rozpoznawalna sylwetka Mariusza, poleciała nieco rozszerzona wersja „New Generation Slave”, której początek mocno mi się skojarzył z gatunkiem soul.

Usłyszeliśmy w całości niemal całą nową płytę „Shrine of New Generation Slaves” za wyjątkiem „Celebrity Touch”, bardzo oczekiwanego przez mnie (nie było też innych kawałków – „Deprived” i „Coda”). Mimo dominacji najnowszych utworów, fanów uraczono również kilkoma piosenkami z poprzednich albumów. Usłyszeliśmy między innymi „02 Panic Room”, który przyjemnie zaskoczył mnie odmiennym od wersji studyjnej brzmieniem bębnów, co może zabrało mu trochę ostrości, lecz dodało życia. Występ warszawskiej kapeli trwał nieco mniej niż dwie godziny.

Niestety, musiałem zdążyć na pociąg powrotny do Wrocławia, nie dałem więc rady posłuchać bisu – była już prawie 22.30, kiedy, wzruszony pierwszym spotkaniem z ulubionym zespołem na żywo, opuściłem klub.

Cały występ sprostał moim oczekiwaniom. Było to prawdziwe show pierwszej klasy, zagrane przez czterech mistrzów gatunku. Oddzielne piosenki stały się jedną całością. To właśnie przesłuchanie utworów reprezentujących historię tej formacji dało mi poczuć, że „Rivery” dysponują własnym brzmieniem (nie warto więc porównywać ich do kogokolwiek z branży), że potrafią przekazać zarówno melodyjne, delikatne, jak i metalowo ostre klimaty. Mariusz sam wspomniał o prawdopodobnie irytujących dla zespołu porównaniach do Deep Purple, Dream Theater, Porcupine Tree i innych wpływowych kapeli. Natomiast niektórzy dziennikarze wciąż nie obserwują, iż Riverside już zdążyli stworzyć niepowtarzalne brzmienie, aczkolwiek będące miksem kilku gatunków i zdradzające liczne wpływy mistrzów.  Zagrali na dość małej scenie, brakowało jakichkolwiek ekranów pokazujących wizualizacje, co obecnie staje się niemal standardem, ale to im wcale nie zabrało ani krzty uroku.

Dzięki Opolu odkryłem „Riverów” na nowo i już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania na żywo. 
MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok