Koncert, który odbył się 18 maja 2013 roku, chociaż zorganizowany w klubie Zaścianek, nie należał do cyklicznej imprezy ProGGnozy, lecz był okazją do świętowania urodzin dwóch muzyków: SeQ’a z Hipgnosis i Grzegorza Babisza z 230 Volt. Obydwa zespoły reprezentują skrajnie odmienną muzykę…
O godzinie 20-tej na scenie pojawił się zespół Hipgnosis. Już na początku, niczym wieść hiobowa, pojawiła się informacja o kolejnym uszczupleniu składu kapeli. Marcin vel Little RaveN, z racji tego, że zarabia na życie muzyką, postanowił odejść z kapeli. Brak gitary dawał się odczuć w wielu utworach, lecz w kawałku „Large Hadron Collider”, gościnnie na gitarze zagrał Grześ z 230 Volt. Hipgnosis rozpoczął swój występ od wiązanki trzech pierwszych utworów z płyty „Sky Is The Limit”. Podobnie jak rok temu, zespół wokalnie wspierał growlami syn basisty. O ile na Covenant stanowiły one zastępstwo gitary, o tyle tym razem były raczej wpasowane w muzykę. Po 23 minutach dawki materiału z debiutanckiego albumu, przyszła pora na kompozycje z krążka „Relusion”. Na początek wybrzmiał poprawnie zagrany „Dr What”, w „Cold” zdecydowanie brakowało gitarowych riffów. Podobnie jak na ProGGnozach zastąpiono je klawiszami. Ten sam zabieg zastosowano w „Cult of Cargo”, z tym że tym razem wspomagane one były growlami. Potem panowie zagrali wiązankę utworów w postaci „The Garden” i „Relusion”. W tym drugim znowu brakowało dźwięków gitary. Myślę, że lepiej by było, gdyby zamiast klawiszy zastosować syntezator gitarowy. Na koniec publiczność usłyszała skrócony o kilka minut „Large Hadron Collider”. I tutaj dwie ciekawostki. Pierwsza to wokaliza Kuli, której nie było na płycie, a nadająca tej kompozycji zupełnie innego wymiaru. Druga, o której wcześniej wspomniałem, to solo gitarowe w wykonaniu Grzesia z 230 Volt. Ponieważ nie zrobiono zbyt wielu prób, to gitarzysta trochę za wcześnie wszedł na scenę, co spowodowało lekką konsternację, gdy już jednak zagrał solówkę, to wykonał ją w iście mistrzowski sposób. Wielka szkoda, że po raz kolejny Hipgnosis musiał zagrać w okrojonym składzie.
Potem na scenie zainstalował się zespół 230 Volt. Ich muzyka, jak już na początku wspomniałem, znacząco różni się od tej prezentowanej przez Hipgnosis. Zamiast długich i rozbudowanych form otrzymaliśmy krótkie, ostre rockowe numery, a było ich kilkanaście. Do tego śpiewane w języku polskim. Bardziej mi to przypominało dokonania zespołu IRA, choć to w sumie żadne porównanie. Podczas tego występu Grzegorz Babisz zapuszczał się z gitarą w dość nielicznie zgromadzoną publiczność. Coś podobnego mieliśmy okazję oglądać pod koniec ubiegłego roku na ProGGnozach podczas koncertu kapeli Inside Again.
Koncert ogólnie był bardzo udany, szkoda tylko, że i tym razem nie odbył się on przy udziale szerszej grupy fanów.