Kaliber44 + goście - Kraków, Lizard King, 26.09.2013

Paweł Świrek

ImageCzwartkowy wieczór, 26 września 2013 roku, w krakowskim klubie Lizard King należał zdecydowanie do fanów hip-hopu. Bilety zostały wyprzedane co do sztuki, jeszcze w przeddzień koncertu.

Raperzy poprzedzający występ zespołu Kaliber44 znakomicie nawiązali kontakt z publicznością. Przybijanie „piątki” czy też żywe dialogi, były najlepszym tego przykładem. W pierwsze rzędy poleciało kilka płyt, potem również koszulki… Niestety minusem, a właściwie niesmacznym żartem, było palenie ziołowych skrętów, a następnie posłanie jednego zapalonego skręta w publiczność. Jednym z ciekawszych sposobów interakcji z publicznością było jednak namawianie części widowni by robiła „hałas”, przy czym raz mieli to robić ludzie na końcu klubu, a potem bliżej sceny. Kojarzyło mi się to z zapowiedzią utworu „Domino” na koncertach Genesis. Jak widać młodzi próbują uczyć się od mistrzów sposobów na dobry kontakt z widownią.

O ile występy supportów były jedynie rapowaniem do muzyki odtwarzanej z aparatury (plus „scratchowanie” z płyt winylowych), o tyle występ głównej gwiazdy wieczoru opierał się w dużej mierze na graniu na żywo. Dodatkowo na ekranie umieszczonym z tyłu sceny z rzutnika wyświetlane były sekwencje rysunkowe. I chociaż pomysł grania na żywo w tej muzyce nie należy do nowatorskich (kiedyś taki pomysł stosował Kazik Staszewski, a w ostatnich latach także m.in. Pezet), to wypadł on bardzo dobrze. Kaliber44 wspomagany przez instrumentalistów zagrał utwory ze swoich dotychczasowych płyt oraz trochę solowego materiału Abradaba. Zwrotki pierwotnie śpiewane przez tragicznie zmarłego Magika były pomijane. Koncert Kalibra spotkał się z bardzo żywą reakcją publiczności. Skaczący tłum powodował, że wszystkim udzielał się ten odruch. Podczas koncertu basista Adrian Stodolski zmieniał gitarę basową (Fender Jazz Bass) na kontrabas. Umieszczenie perkusji centralnie pod ekranem mogło przywoływać na myśl koncerty U2, tyle tylko, że styl muzyczny prezentowany przez Kaliber44 to zupełnie inna bajka. Aranżacje zespołowe nie wnosiły zbyt wiele do brzmienia zespołu, ale można być dobrej myśli, że zespół z czasem zacznie śmielej przearanżowywać swoje kompozycje. Pod koniec koncertu raperzy zapowiedzieli, że po trzynastu latach przerwy zamierzają nagrać płytę pod szyldem Kaliber 44. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć im powodzenia.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!