Besides - Kraków, Klub Zaścianek, 29.10.2013

Paweł Świrek

ImageWtorkowy wieczór w klubie Zaścianek był drugą w tym roku próbą dotarcia do krakowskiej publiczności przez zespół Besides. Jak wiadomo pierwszy występ poskutkował graniem dla garstki osób. Tym razem los zdawał się odmienić, gdyż na koncert przyszło całkiem sporo osób, przez co sala była całkiem przyzwoicie zapełniona, niemalże jak na pierwszych ProGGnozach.

Z racji drobnych przeszkód w dotarciu do Krakowa na czas, zespół zainstalował się na scenie kilkanaście minut po 20-tej. Po sprawdzeniu wszystkich instrumentów, efektów i dodatkowej elektroniki kapela zabrała nas w godzinną muzyczną podróż. Podobnie jak przed wakacjami zaserwowano nam piękną instrumentalną muzykę, momentami do złudzenia przypominającą brzmienie zespołu Twelfth Night. Co prawda przez większość koncertu na scenie panował półmrok, ale przez cały czas na ekranie wyświetlane były sekwencje video odtwarzane z laptopa. Tym sposobem otrzymaliśmy naprawdę piękne widowisko. Nie szkodzi, że oświetlenie było słabe, najważniejsza była zgrana gra zespołowa muzyków, w tym perfekcyjne brzmienie bezprogowego basu. Sample i brzmienia klawiszy, podobnie jak to miało miejsce w czasie poprzedniego występu, były odtwarzane z tabletu. Koncert ten był promocją debiutanckiej płyty zespołu „We Were So Wrong”, wydanej z początkiem tego miesiąca, stąd też publiczności zaprezentowano materiał bazujący na tymże wydawnictwie, tyle, że w nieco zmienionej kolejności. Tak jak w czasie czerwcowego występu, tak i obecnie, w ostatnim utworze „Strand” muzycy zeszli na backstage po to, by za chwilę pojawić się w komplecie na scenie i ukłonić się publiczności. Ale ta nie pozwoliła kapeli pożegnać się od razu, domagając się bisów. Ponieważ Besides na swych koncertach grał zamknięty zestaw utworów, to na bis mogli zagrać coś, co już wcześniej było wykonywane. Wybór padł na „May I Take You Home”, do którego teledysk jest dostępny na YouTube. W ostatnich dźwiękach utworu muzycy po kolei odkładali instrumenty schodząc ze sceny. Zabieg ten bardzo przypominał zakończenie głównej części wczesnych koncertów Riverside.

Tym sposobem o 21:30 zakończył się wspaniały wieczór w Zaścianku. To, co nie udało się w czerwcu, znakomicie wypadło jesienią. Oby tak dalej! A na zakończenie tej krótkiej relacji drobna dygresja: życzyłbym sobie tak licznej publiczności na innych tego typu koncertach w Krakowie.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!