Jelonek, Nonamen, Heart Attack - Kraków, Kwadrat, 01.12.2013

Paweł Świrek

ImageMichał Jelonek – postać znana czytelnikom portalu i słuchaczom Małego Leksykonu Wielkich Zespołów chociażby z kieleckiej grupy ANKH - od jakiegoś już czasu prowadzi działalność solową pod szyldem Jelonek, dając bardzo charyzmatyczne koncerty pełne ciekawych efektów. Taki występ mieliśmy przyjemność oglądać w pierwszą niedzielę grudnia w klubie Kwadrat. Zanim główny bohater wieczoru pojawił się na scenie, mieliśmy okazję wysłuchać występów supportów.

Tuż po godzinie 19-tej publiczność zobaczyła zespół Heart Attack. Pierwszy raz z ich twórczością dość przelotnie zetknąłem się półtora roku wcześniej na festiwalu Covenant XVI. Muzycy zagrali dość długi, bo ponad 40-minutowy set. Kompozycje tego zespołu brzmią co prawda dosyć ciężko, ale mają w sobie to coś. Nic tylko pozostaje im kibicować i zapoznać się bliżej z ich twórczością. Pod koniec koncertu grupa zrobiła zdjęcie publiczności… smartfonem (później umieściła je na swoim fanpage’u).

 

ImageNastępnie na scenę wszedł zespół Nonamen. Po krótkim wstępie rozpoczęli występ od premierowej kompozycji „Warsong”. Podobnie jak przed dwoma tygodniami w klubie Kotkarola na basie zagrał Andrzej Łysek, pierwszy basista tej kapeli i jednocześnie basista Oversaturate. Szczególną uwagę zwracała ciekawa kreacja skrzypaczki Agnieszki Reiner i jak zawsze żywiołowa osobowość sceniczna wokalistki, Edyty Szkołut. Kapela zagrała dość krótkiego seta, bo złożonego zaledwie z pięciu kompozycji. Powrotem do EP-ki była kompozycja „Black Mountains”, a potem, już tradycyjnie muzycy zagrali „Master Of Puppets”. Odniosłem momentami wrażenie, że zespół trochę się pogubił grając ten utwór. Jednak w opinii wielu osób ich występ był fatalnie nagłośniony (z głębi sali ledwie było słychać skrzypce, a momentami ich dźwięk w ogóle zanikał). Pomiędzy kompozycjami „From The Enslaved”, a „Emily” Edyta rzuciła w publiczność pojedyncze egzemplarze EP-ki zespołu, zaś pod sam koniec koncertu Maciej Dunin-Borkowski rzucił w stronę widzów kostkę gitarową (akcja rzucania kostek przez Nonamen została rozpoczęta z początkiem listopada). Występ pomimo drobnych mankamentów technicznych uważam za ciekawy – przynajmniej atrakcje z ostatnich minut zdecydowanie przyćmiły problemy natury technicznej.

 

ImageI wreszcie przyszła pora na główną gwiazdę wieczoru, czyli Jelonka. Trudno to nazwać zwykłym występem – to był po prostu wspaniały performance. Michał Jelonek, główny bohater koncertu przebrał się za… choinkę, a na głowie miał hełm z rogami jelenia. Już w pierwszym utworze niektóre osoby z publiki uprawiały crowd surfing, a gdzieś tak w połowie jego trwania z boków sceny wystrzeliły fajerwerki, a na niej zostały porozrzucane bombki choinkowe oraz… elementy damskiej bielizny. W trzeciej kompozycji na plecy skrzypka został nałożony stelaż z fajerwerkami i w połowie utworu również mieliśmy okazję podziwiać pokaz fajerwerków, tym razem strzelających w bok. W czasie koncertu nie zabrakło także utworów klasycznych, w metalowym wykonaniu ze skrzypcami. Jelonek zaprezentował też kilka znanych coverów. Pierwszym z nich był „Mahna Mahna” – słynny klasyk znany z The Muppet Show czy z Benny Hilla, potem „Daddy Cool” z repertuaru Boney M i „(You Gonna) Fight For Your Right To Party” Beastie Boys. Na prośbę Jelonka publiczność dwukrotnie robiła tzw. ściankę, z czego ta druga, powolna, zrobiona przy niebieskim świetle została nazwana „ścianką zombi”. Ekipa służb porządkowych miała też trochę pracy za sprawą amatorów crowd surfingu, lecz ta zabawa udzieliła się także przedstawicielom organizatora koncertu, co świadczy o ich dużej tolerancji do takich zjawisk. Przed godziną 22. Jelonek zakończył swój występ marszem po scenie w wykonaniu Michała z towarzyszącymi mu muzykami. Nie był to jednak absolutny koniec koncertu – publiczność na bis usłyszała jeszcze jeden utwór, a na zakończenie było wspólne zdjęcie zespołu z publicznością. Chwilę po zakończeniu występu przyszła pora na wspólne zdjęcia i autografy.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok