Siedem śmiertelnych grzechów, siedem dróg do zwycięstwa, siedem diabelskich ścieżek do nieba…*
BILLY SHERWOOD - amerykański multiinstrumentalista, producent muzyczny i inżynier dźwięku, obecnie lider, wokalista i basista progresywnego zespołu CIRCA:. Jednak najbardziej znany jest z współpracy z legendarną brytyjską grupą Yes - w latach 90-tych XX wieku najpierw jako muzyk sesyjny i koncertowy, później również współkompozytor i producent, a w końcu przez krótki okres stały członek zespołu. Oprócz tego, był liderem progresywnego World Trade, tworzył duet Conspiracy (z Chrisem Squirem) oraz był współzałożycielem super-grupy Yoso, która powstała z połączenia sił muzyków Yes (klawiszowiec Tony Kaye) i Toto (wokalista Bobby Kimball). Wydał również siedem płyt solowych, stworzył projekt The Prog Collective (w ramach którego na dwóch albumach gwiazdy rocka progresywnego grały jego autorskie kompozycje), brał udział w nagraniu wielu albumów tribute (Queen, AC/DC, Pink Floyd, Ozzy Osbourne, Journey, UFO, Lynyrd Skynyrd, Led Zeppelin, The Beatles, Supertramp i wiele innych), ponadto w różnych rolach wspierał m.in. Toto, Motorhead, Paula Rodgersa, Def Leppard, Carmine’a Appice’a, Todda Rundgrena, Asia, Michaela Schenkera, Johna Wettona i Williama Shatnera.
Niestety, mimo kilkukrotnie ponawianej prośby, Billy Sherwood nie wyraził chęci umotywowania swoich muzycznych preferencji (czytać: przedstawienia konkretnych dowodów w ramach swojego przesłuchania). W efekcie redaktor prowadzący, pomny swojej odpowiedzialności za cykl, podjął się napisania kilku komentarzy o wybranych albumach.
Na pewno nie chcę pytać o płyty, które Cię zainspirowały ani o to, którą ‘swoją’ płytę uważasz za najlepszą. Nie zapytam również o płytę na imprezę ani na romantyczny wieczór ;).
Album, który zabrałbyś na bezludną wyspę (zaczynamy raczej dość tradycyjnie, tak na rozgrzewkę)…
Weather Report "Mr. Gone" (1978)
Ósmy studyjny album zespołu, który został uznany przez specjalizujący się w muzyce jazzowej amerykański magazyn Down Beat za najbardziej kontrowersyjny w dyskografii (tylko 1 gwiazdka od recenzenta): "Weather Report przeniósł progresywny jazz z klubów do sal koncertowych, odciskając na milionach ludzi piętno swojej muzyki. Zawinul, Shorter i inni zrobili z dyskusyjnej muzyki produkt handlowy; niestety (…) Weather Report 'prze-orkiestrowali' swoje brzmienie". Na przekór opinii krytyków płyta szybko wspięła się na pierwsze miejsce na liście Billboardu w kategorii albumów jazzowych (52. w Top 200) i uzyskała status Złotej płyty w USA.
Album, który mógłbyś sobie zaserwować jako przysłowiową poranną kawę (małe przebudzenie, choć jednak nie trzęsienie ziemi, ale emocje powinny rosnąć)…
Antonio Carlos Jobim & Elis Regina "Elis & Tom" (1974)
Płyta powstała jako owoc współpracy nieżyjących już brazylijskich muzyków: piosenkarki Elisy Regina oraz legendarnego kompozytora i wokalisty Antonio Carlosa Jobima, uważanego za jednego z twórców stylu bossa nova. Elis wiele lat marzyła, żeby nagrać nie tylko album z piosenkami Jobima, ale również z nim samym. Marzenie stało się rzeczywistością na 10-lecie jej współpracy z Philips Records. Recenzent serwisu Allmusic przyznał albumowi 4.5 gwiazdki: "To piękne - a teraz legendarne - nagranie (…) jest powszechnie uważane za jedno z najwybitniejszych brazylijskich nagrań muzyki pop.", a magazyn Rolling Stone umieścił go na 11 miejscu w Top 100 albumów brazylijskich wszechczasów.
Album, w którego nagraniu miałeś swój udział, jednak po który sięgnąłbyś w ostatniej kolejności (żeby całość nie wypadła za słodko)…
Lodgic "Nomadic Sands" (1985)
Billy Sherwood rozpoczął swoją muzyczną karierę jako wokalista i basista w amerykańskim zespole Lodgic założonym na początku lat 80-tych przez swojego brata Michaela. W składzie grupy znaleźli się również klawiszowiec Guy Allison, znany bardziej jako członek Air Supply i The Doobie Brothers, gitarzysta Jimmy Haun, który współpracował później m.in. z Kitaro oraz duetem Jon & Vangelis oraz perkusista Gary Starnes i klawiszowiec Mike Hulsey. Za produkcję "Nomadic Sands", która jest jedyną płytą tej formacji, odpowiadali Steve Porcaro i David Paicha z zespołu Toto oraz znany amerykański inżynier dźwięku Greg Ladanyi (wyprodukował takie płyty jak "Sirius” Clannadu, "In The Spirit Of Things” Kansasu czy "Behind The Mask" Fleetwood Mac). Grupie nie udało się właściwie przebić, pomijając drobny epizod uczestnictwa w trasie Supetrampa, a debiutancka płyta nie znalazła się na żadnej liście przebojów. Jedynie utwór "Lonely Man", który został wydany również na singlu, uzyskał pewną niewielką popularność, ponieważ został wykorzystany w ścieżce dźwiękowej komedii romantycznej "Prince of Bel Air" (1986). Pod koniec lat 80-tych, po rozpadzie Lodgic, Sherwood wraz z Allisonem założyli World Trade…
Album, z gatunku tych niedoścignionych ideałów, w ponownym nagraniu którego wziąłbyś udział bez zastanowienia (takie płytowe Marchewkowe pole czyli wszystko się może zdarzyć)...
Gentle Giant "Power And The Glory" (1974)
Muzycznie ten concept album należy do najbardziej złożonych i dysonansowych dzieł brytyjskich wirtuozów rocka progresywnego specjalizujących się w nietrywialnym wykorzystaniu kontrapunktu. [Dlatego też, bez wielokrotnego przesłuchania, nie podejmuję się napisać o nim bardziej szczegółowo - przyp. red.]. Teksty koncentrują się człowieku, który próbuje czynić dobro, wykorzystując wpływy polityczne, ale nie potrafi się oprzeć pokusie władzy i staje po stronie tych, przeciwko którym wcześniej walczył. O dziwo, płyta znalazła się w Top 200 Billboardu, gdzie dotarła do pozycji 78.
Album, którego nie chciałeś słuchać wczoraj, ale chętnie posłuchasz jutro (szczerze wyznaję winy swoje)...
The Rutles "Hard Days Rut" (1978)
Tutaj Billy pozwolił sobie na żart, ponieważ wskazany album jako normalna płyta w dyskografii grupy faktycznie nie istnieje. Zespół The Rutles, został utworzony w latach 70-tych przez Erica Idle’a i Neila Innesa (aktorów grupy Monty Python) jako parodia The Beatles na potrzeby cykliczego show brytyjskiej telewizji BBC. Grupa wydała kilka płyt z piosenkami nagranymi bądź jako parodie oryginalnych albumów, bądź jako soundtracki do nakręconych filmów. "Hard Days Rut" jest pseudo-bootlegiem zawierającym piosenki wykorzystane w programie telewizyjnym, w którym wspomniano fikcyjną płytę "Hard Day’s Rut" z 1964 roku.
Album, który w szczególny sposób Cię zaskoczył („Zdziwienie, zaskoczenie to początek zrozumienia. To specyficzny i ekskluzywny sport i luksus intelektualistów.”**)...
Stevie Wonder "Innervisions" (1973)
Szesnasta płyta studyjna amerykańskiego wokalisty i multiinstrumentalisty popowego jest uznawana za wizytówkę tzw. klasycznego okresu jego kariery. Jak zwykle Stevie napisał, zaaranżował i wyprodukował wszystkie piosenki, choć w kilku utworach wsparł się pomocą kilku muzyków sesyjnych i chórkiem. Tekstowo album jest bardzo nierówny - utwory traktują o bardzo różnych kwestiach - od poważnych (nadużywanie narkotyków czy zjadliwy atak na prezydenta USA) do błahych piosenek miłosnych. W większości czasopism muzycznych płyta uzyskała pozytywne recenzje, a w wielu została oceniona na maksymalne 5 gwiazdek. Po sześciu tygodniach album znalazł się na pierwszym miejscu listy Billboardu i nie opuszczał pierwszej dwudziestki przez kilkanaście tygodni.
(na koniec możesz pofantazjować, ile dusza zapragnie) Album marzeń nagrałbyś z…
…Kate Bush
*) Parafraza początku utworu Moonchild Iron Maiden z płyty Seventh Son of A Seventh Son (1988).
**) Cytat z Buntu mas (1929) hiszpańskiego filozofa i pisarza Jose Ortegi y Gasseta.