ProGGnozy 19 - Kraków, Klub Zaścianek, 29.11.2014

Paweł Świrek

ImageTermin 19. edycji tej imprezy okazał się być niezbyt fortunny, gdyż zbiegł się z wszelakiej maści imprezami andrzejkowymi, a także innymi koncertami o podobnej do ProGGnoz tematyce (Traces To Nowhere / Unsaint / Scarlet Skies / Lostbone w klubie KotKarola oraz Beyond The Event Horizon w położonym niedaleko Pubie Pod Ziemią), przez co sala klubu Zaścianek była raczej słabo zapełniona (w sumie pojawiło się około 25 osób, w tym muzycy występujących zespołów oraz ich ekipy techniczne).

Niedługo po godzinie 20-tej na scenie zainstalował się zespół The Gate. Zagrali sześć utworów w nieco innej kolejności niż na wydanym niedawno albumie „Faceless”. W granym jako drugi „Android’s Lovesong” w wersji studyjnej swe wokalizy wykonywała Anja Orthodox. Z racji niemożności ściągnięcia na ten koncert wokalistki Closterkellera, jej głos został odtworzony z podkładów. Inną ciekawostką dostrzeżoną niestety post factum było zastosowanie pedałów basowych (takich samych, jakich używał Mike Rutherford na koncertach Genesis) przez basistę/wokalistę Macieja Dąbrowskiego. W pewnym momencie nawet doszło do drobnej awarii sprzętowej, z którą dość szybko się uporano. Widok zbliżających się ku sobie obydwu gitarzystów w dłuższych instrumentalnych fragmentach robił wrażenie. Robiły też wrażenie popisy gry na klawiszach przez gitarzystę Macieja Hanuska. Duże brawa należą się dla oświetleniowca, który przygotował świetną oprawę świetlną. Na koniec występu zespół The Gate zaprosił do zakupu płyt na stoisku Lynx Music (na tyle skutecznie, że wszystkie egzemplarze zeszły w zastraszającym tempie) oraz odwiedzenia profilu zespołu na Facebooku.

ImageAni się nie obejrzeliśmy, a tuż przed 21-szą The Gate zeszli ze sceny dość szybko robiąc miejsce dla Alheny. Przygotowania zespołu Alhena do występu trwały dłuższą chwilę, potem odbyły się też próby i dopiero około 21:30 rozpoczął się koncert. Zaczął się on od utworu „Like A Doll”. Na ogromną uwagę zasługiwała wokalistka – Marta „Ametist” Bejma. Jej taneczne umiejętności w magnetyczny sposób przykuwały uwagę widowni przez cały koncert. Z talentem choreograficznym idzie w parze jej duży talent wokalny. Instrumentaliści również nie ustępowali. W jednym z utworów nastąpiła mała zmiana pokoleniowa. Ze sceny zszedł basista Jędrzej Kołecki, a jego miejsce zajął jego ojciec (który podłączył do aparatury swój instrument). Dzięki temu można się było przekonać, kto się od kogo powinien uczyć. Przedostatni utwór „Golden Lie” bardzo przypominał „Hymn” Ultravoxu – linia melodyjna dokładnie taka sama. Czy to zamierzone? Nie wiem. Zagrany na zakończenie „Nemezis” znowu od strony instrumentalnej kojarzył się z innymi wykonawcami, tym razem z Riverside. Wydawało się, że to koniec koncertu, ale zespół jeszcze raz pojawił się na scenie, by na bis zagrać ponownie „Golden Lie”.

Alhena póki co nie posiada żadnej płyty w dorobku (jak na razie z dostępnych informacji wynika, że kilka lat temu powstała EP-ka, a także dostępne są pojedyncze utwory nagrane po wydaniu tej EP-ki), ale miejmy nadzieję, że niebawem doczekamy się pełnowymiarowego albumu. Generalnie były to jedne z lepszych ProGGnoz, przynajmniej w tym roku. Oby tylko idea tego cyklu nie upadła, bo frekwencja coraz gorsza…

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!