Szwedzki zespół Sabaton od czasu do czasu odwiedza nasz kraj ze swymi koncertami. Ze względu na przejawy zainteresowania historią, zespół jest określany mianem jej „najfajniejszych nauczycieli”. Zanim jednak Szwedzi pojawili się na scenie, publiczność rozgrzewały supporty.
Jako pierwszy wystąpił dość często koncertujący u nas metalcore’owy Frontside. Podczas ich występu, bazującego w dużej mierze na ostatniej płycie, padła nawet zapowiedź kolejnego wydawnictwa, które ma się ukazać na wiosnę. W pewnym momencie Marcin „Auman” Rdest zachęcał publiczność, by wzorem Dziubka (jednego ze stałych bywalców koncertów takich grup jak Frontside czy Animations) rozruszała się trochę. Osobiście bardzo mi się podobało koncertowe wykonanie „Legendy”, chociaż wersja studyjna bardziej do mnie przemawia.
Potem na scenie pojawił się fiński Battle Beast. Ich występ rozpoczął spektakularny popis gry perkusisty - Pyry Vikkiego. Ciekawostką był również przenośny keyboard Janne Björkroth – ten instrument zwykle kojarzony jest z kiczowatą muzyką disco polo oraz reprezentującymi ten styl zespołami i artystami, a nie z wszelakimi odmianami heavy metalu. Jak się okazuje, taka odmiana zawsze się przydaje. Mocnym atutem fińskiej kapeli jest charyzmatyczna wokalistka Noora Louhimo. Żywiołowi muzycy w połączeniu z mocnym graniem wypadli rewelacyjnie, a w efekcie tego publiczność zaczęła żywiej reagować.
Kolejną grupą, której krakowska publiczność wysłuchała tego wieczoru był holenderski Delain. Początkowo, w gęstym niebieskim świetle na scenę wkroczyli instrumentaliści, zaś na sam koniec dołączyła do nich - ubrana w strój Indianki - Charlotte Wessels. Po chwili okazało się, że w składzie zespołu znajduje się jeszcze jedna kobieta, w osobie gitarzystki. Holendrzy zaserwowali nam ciekawą porcję muzyki, rozgrzewając tym samym publikę przed główną gwiazdą wieczoru.
Około 20:30 techniczni zabrali się za przemeblowanie sceny. Pojawiła się na niej potężna makieta czołgu, a także tło z samolotami i logo zespołu oraz zestaw perkusyjny umieszczony na wieżyczce czołgu. Wszystko to robiło niesamowite wrażenie. Zanim Sabaton pojawił się na scenie, z głośników wybrzmiał „The Final Countdown” grupy Europe, a zaraz po nim jako intro „The March Of War”. Szwedzi rozpoczęli koncert od wykonania utworu „Ghost Division”. Kolejne kompozycje szybko wzbudziły entuzjazm widzów oraz dołożyły trochę pracy służbom porządkowym, a to dzięki miłośnikom crowd-surfingu. „Gott Mit Uns” - na prośbę fanów - został zaśpiewany po szwedzku. Również na ich życzenie grupa zagrała „Swedish Pagans”. W jednej z kompozycji Joakim Brodén zagrał na gitarze, ale zaraz po tym, na scenie miała miejsce dość zabawna sytuacja, a mianowicie klawiszowiec kapeli oznajmił, że chce sobie pograć teraz na gitarze, co też od razu uczynił, zaś po chwili pracownik techniczny, przebrany za sapera poprzecinał struny ogromnymi nożycami, by po chwili zabrać się za niszczenie instrumentu. Na sam koniec występu Joakim oznajmił, iż zespół Sabaton posiada w swej twórczości kilka kompozycji o historii naszego kraju. Krótkie przemówienie było zapowiedzią do utworu „Uprising”, którego tekst dotyczy kampanii wrześniowej z 1939 roku. Po wykonaniu tej kompozycji zespół zszedł ze sceny, zaś część osób udała się w kierunku szatni. Po chwili Sabaton wyszedł na bis, by zagrać jeszcze cztery kompozycje i tym sposobem, tuż przed 23-cią, zakończył się ten udany krakowski koncert szwedzkiej gwiazdy metalu.
Setlista:
Ghost Division
To Hell and Back
Carolus Rex
Soldier of 3 Armies
Gott Mit Uns
The Art of War
Swedish Pagans
7734
Resist and Bite
The Carolean's Prayer
Far from the Fame
Uprising
Bisy:
Night Witches
40:1
Primo Victoria
Metal Crüe