Besides - Łódź, Klub DOM, 14.03.2015

Marek J. Śmietański

Ruchome obrazki*

 

Image"Rzeczywistość nie jest cyfrowa, zero-jedynkowa, lecz analogowa. Jest czymś stopniowym. Inaczej mówiąc, rzeczywistość to cecha, którą obiekty posiadają w taki sam sposób, w jaki posiadają - powiedzmy - ciężar. Na przykład niektórzy ludzie są bardziej rzeczywiści niż inni". A niektóre zespoły są bardziej autentyczne od innych. Zespół Besides, występujący w składzie Paweł Kazimierczak (gitara), Piotr Świąder-Kruszyński (gitara), Artur Łebecki (bas) oraz Bartłomiej Urbańczyk (perkusja), przeciętnemu słuchaczowi może być znany jako zwycięzca ósmej edycji programu Must Be The Music. Nie ma jednak nic bardziej mylnego niż kojarzenie kwartetu z małopolskich Brzeszczy z typowym wykonawcą biorącym udział w telewizyjnym talent show.

Grupa należy do mniej popularnego w Polsce nurtu post-rocka, którego najbardziej znanym reprezentantem jest również kwartet - Tides From Nebula. Zazwyczaj daleki jestem od rankingowania i płyt, i wykonawców, starając się unikać porównań, jednak taka asocjacja pojawiła się w tym przypadku w dość naturalny sposób od razu po rozpoczęciu koncertu (i nie będzie to ostatni raz tym tekście). Besides, podobnie jak większość post‑rockowców, grają muzykę instrumentalną, jednak wyróżniają się na tle innych kapel wyjątkowo melancholijnymi i nastrojowymi kompozycjami, które rozwijając się nieśpiesznie, już w typowej dla post-rocka formie majestatycznie zmierzają do bardzo głośnego finału nierzadko atakującego ścianą dźwięku (np. w "Linnet’s Fly", "At Night" czy najbardziej progresywnym "Strand"). Jednak niemal każdy utwór umożliwia słuchaczowi, który pozwoli sobie zamknąć oczy, przenieść się nie tylko w wyobraźni w przeróżne niedostępne na co dzień miejsca, ale również mentalnie migrować w abstrakcyjne i kalejdoskopowo wielobarwne przestrzenie. W ten sposób niektóre melodie (m.in. "Undone") przywodzą na myśl ścieżkę dźwiękową do filmu, który mógłby zostać wyreżyserowany przez Jima Jarmuscha** (muzyka pasowałyby do jego romantycznego horroru "Only Lovers Left Alive"). Tym bardziej, że brzeszczanie ilustrują swoje występy znakomitymi wizualizacjami, tworzonymi przez Justynę Gurbisz - vidżejkę, która ze swoim MacBookiem towarzyszy zespołowi podczas koncertu.

ImageNie będę tu zajmował się opisem wszystkich zagranych kompozycji, które mniej lub bardziej szczegółowo zostały scharakteryzowane już w niejednej recenzji płyty. Na dodatek ilustracyjny charakter kompozycji zdecydowanie sugeruje, aby podchodzić do nich kompleksowo, a nie analizować zagrane riffy czy wykorzystane patenty. Choć z pewnością bardzo charakterystyczną cechą, którą uwypukliło wykonanie live, jest hipnotyzujący, marszowy rytm perkusji coraz bardziej uzupełniany przestrzennymi dźwiękami gitar (choćby w "Beyond" czy "Calm").

Nieprzypadkowo zapożyczyłem tytuł relacji z dokonań literackich niedawno zmarłego Terry’ego Pratchetta, ponieważ muzyka zagrana na żywo z każdym kolejnym utworem potęgowała wrażenie, że nie tylko scena, ale cały klub szybuje we wszechświecie niczym żółw, niosący na swojej skorupie cztery słonie, na których grzbiecie spoczywa Dysk… W ten sposób hipnotyzujący klimat, subtelnie budowane napięcie, zarówno liryczne, jak i dramatyczne nastroje stawiają już teraz przesympatycznych chłopaków z Besides blisko takich znanych post-rockowych kapel jak Maybeshewill, Sleepmakeswaves czy God Is An Astronaut. Czekam z niecierpliwością na nowe kompozycje i to w wersji live…

Setlista***: At Night / Deprived Of / Beyond / Linnets Fly / Calm / And If I (nowy) / Endless / Monochromatic / Undone / Strand / May I Take You Home?

*) Powieść fantasy Terry’ego Pratchetta wydana oryginalnie w 1990 roku, odwołująca się do historii kina i filmu, podobnie jak wiele innych tego autora opisuje współczesną rzeczywistość w krzywym zwierciadle fikcyjnego Świata Dysku. Cytat w pierwszym akapicie pochodzi z polskiego wydania w tłumaczeniu Piotra Cholewy (Prószyński i S-ka, 2000);

**) Amerykański filmowiec Jim Jarmusch jest jednym z najbardziej znanych na świecie reżyserów kina niezależnego, wśród jego dzieł znajdziemy takie perełki jak "Truposz" z Johnny Deppem czy "Ghost Dog" z Forestem Whitekerem;

***) Besides pominęli tytułową kompozycję z debiutanckiej płyty (sic!), natomiast zarali "Endless", który znajduje się jako bonus jedynie na specjalnym wydaniu płyty, oraz "And If I" umieszczony na drugiej części albumu kompilacyjnego Post-rock PL "Cold Wind Is The Promise Of A Storm".

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!