ProGGnozy 22 - Kraków, Klub Zaścianek, 23.05.2015

Paweł Świrek

ImageNo i doczekaliśmy się kolejnych, dwudziestych drugich już ProGGnoz, które 23 maja odbyły się tradycyjnie w krakowskim klubie Zaścianek. Zapowiadana dwa miesiące wcześniej niespodzianka nie do końca się sprawdziła, gdyż nic nie wyszło ze współpracy zespołu Hipgnosis z Jurkiem Antczakiem. Za to na kolejny koncert tej kapeli w Krakowie musieliśmy czekać aż dwa lata. Jak się jednak okazało – warto było czekać. Wydarzenie ogólnie przyciągnęło całe rzesze osób, w tym trochę przyjezdnych spoza Krakowa. Można powiedzieć, że mieliśmy już namiastkę festiwalu w Gniewkowie, który odbędzie się dopiero za półtora miesiąca.

Koncert, z dość sporym opóźnieniem, rozpoczął zespół Hipgnosis od wykonania instrumentalnego tematu „Elohim”, po czym zagrano kilka utworów z albumu „Relusion”. Z racji występu w czteroosobowym składzie, solówki gitarowe znane w tego wydawnictwa sprytnie zastąpiono klawiszami. To samo zrobiono z brzęczeniem gitarowym w kompozycji „Cold”. Po krótkiej dawce muzyki z „Relusion” zagrano trochę tej z debiutanckiego albumu. I tu miała miejsce niespodzianka – do muzyków na scenie dołączył Filip „GoodarD” Wyrwa, dawny gitarzysta Hipgnosis. W pięcioosobowym składzie zagrano „Ummadellic”, szkoda tylko, że w wersji instrumentalnej. Bardzo liczyłem na melorecytację PitU. Potem publiczność zgormadzona w Zaścianku usłyszała połączone ze sobą „If” i „Mantra”. Na koniec, gdy Filip zszedł ze sceny, zagrano fragmenty „Large Hadron Collider”, w którym również solo gitarowe zastąpiono klawiszami. Otrzymaliśmy wersję bardzo podobną do tej z wydanego niedawno boxu. Na koniec był jeszcze ukłon do publiczności w pełnym, pięcioosobowym składzie.

ImageJako następny na scenie zainstalował się zespół White Kites. Tu znowu niespodzianką był sceniczny image muzyków, którzy pojawili się w przebraniu piratów morskich, przez co poczuliśmy się wszyscy jak na pirackim statku. Imponująco wyglądało przebranie wokalisty Sean Pom Palmera – kostium „kościotrupa” z koroną na głowie. Zaprezentowana muzyka przypominała połączenie brzmienia Jethro Tull z różnorakimi rockowymi klasykami, łącznie z The Doors na czele. W pewnym momencie mieliśmy krótki fragment zagrany na trzech fletach. Przed jednym z utworów nastąpiła mała wpadka – Sean chciał opowiedzieć historyjkę, ale reszta zespołu już zaczęła grać, co poskutkowało zatrzymaniem gry i skończeniem opowiadania widzom. Gitarzysta Przemek Piłaciński popisywał się przy grze na gitarze wykorzystywaniem, jako element pomocnicze, dziwnych przedmiotów w postaci fletu oraz butelki z wodą.

ImageNa sam koniec ProGGnoz na scenie pojawił się, tradycyjnie już w białych koszulach, zespół State Urge. Rozpoczęli materiałem z najnowszej płyty. W utworze „Cold As A Lie” Krystian zmienił bas na fretlessa własnoręcznej produkcji. Przed niemal każdym utworem Marcin Cieślik zmieniał gitarę, a miał ich trzy albo cztery. Znalazło się też miejsce na cover B.B. Kinga, niedawno zmarłego artysty. Sporą część koncertu wypełniły także utwory z debiutanckiego albumu, z przepięknym „Illusion” na czele. Pod koniec jednej z kompozycji Marcin Cieślik zaskoczył widzów dwoma imponującymi wyskokami z gitarą. Główną część występu zakończył utwór zamykający ostatni album, czyli „More”. Potem muzycy wyszli na bis, podczas którego po krótkim zaimprowizowanym wstępie zagrali „Halucynacje” zespołu Republika - niejako w hołdzie Grzegorzowi Ciechowskiemu.

I tym sposobem, w okolicach północy, zakończyła się dwudziesta druga edycja ProGGnoz.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!