Riverside, The Sixxis, Lion Shepherd - Kraków, Klub Studio, 08.11.2015

Paweł Świrek

ImageZespół Riverside średnio raz do roku odwiedza Kraków. Tegoroczny koncert odbył się w ramach trasy promującej najnowsze wydawnictwo „Love, Fear and the Time Machine”.

Całość wydarzenia zaplanowano na dość wczesną porę – początek godzina 18:00, ale już pierwszy z supportów sporo, bo niemal pół godziny, opóźnił swój występ. Lion Shepherd, bo tak się ten zespół nazywa, zaprezentował nam dość krótki występ z gościnnym udziałem wokalistki w jednym z utworów. Muzycznie całość wypadła raczej przeciętnie.

ImageDrugi z zespołów, nieco ostrzej grający The Sixxis, rozpoczął występ paręnaście minut po 19-tej, ale też większego wrażenia na mnie nie zrobił. Podobnego zdania byli również uczestnicy koncertu, którzy bardzo licznie stawili się tego wieczora do Klubu Studio.

Gdy nadeszła godzina 20:00, z głośników popłynęły dźwięki „Aether” – utworu nr 3 z dodatkowego krążka dwupłytowej edycji ostatniego albumu. Warto wspomnieć, że dwa ostatnie wydawnictwa zespołu zawierały dodatkowy krążek z różnymi, dziwnymi kompozycjami. Po tym odtworzonym, długim, bo trwającym 8 minut intro na scenie pojawili się muzycy z Riverside i podobnie jak na ostatniej płycie rozpoczęli swój występ utworem „Lost (Why Should I Be Frightened By a Hat?)” z nieco wydłużonym wstępem. Potem przyszła pora na wcześniejsze kompozycje. Podobnie jak podczas ImageMetal Hammer Festival w Spodku w Katowicach, grupa pokusiła się o zabawę niektórymi utworami. I takim sposobem zaczęli grać początek „I Turn You Down”, który po chwili płynnie przeszedł w „Conceiving You”. „Hyperactive” zagrali bez wstępu, zmieniony został też początek „02 Panic Room”. Takich ciekawostek było kilka. Znalazło się też miejsce na inne kompozycje z ostatniego albumu, w tym na mój ulubiony „Discard Your Fear”. Można tylko żałować, że muzycy zagrali dość krótki koncert, gdyż bardzo szybko przeszli do bisów. Główną część zakończył „Escalator Shrine” z fragmentami „Afloat” na początku. Bisy rozpoczął „The Same River” ze zmienionym początkiem. Z racji, iż jest to bardzo długa i rozbudowana kompozycja, miejsca starczyło tylko na jeszcze jeden utwór grany na kolejny bis. Był to akurat zamykający ostatni album kawałek „Found (The Unexpected Flaw of Searching)”. I takim sposobem, przy dźwiękach „Machines”, Riverside opuścił scenę.

Potem, jak to zwykle przy takich koncertach bywa – była okazja do wspólnych zdjęć i autografów. Z racji, że wcześniej miałem okazję widzieć Riverside na Metal Hammer Festival, ten koncert nie zrobił już na mnie jakiegoś niesamowitego wrażenia. Zwłaszcza, że zestaw utworów niewiele się różnił. Właściwie to nawet zestaw pierwszych pięciu był identyczny, podobnie jak końcówka głównej części występu. To fajnie, że grupa chciała dać namiastkę występu na Metal Hammer Festivalu, ale czy jest sens powtarzać niemal cały repertuar innego koncertu rozbudowując go o kilka utworów? To już rzecz gustu.

 

Setlista:

·         Aether
  1. Lost (Why Should I Be Frightened By a Hat?)  (Extended intro)
  2. Feel Like Falling
  3. Hyperactive (Without piano intro)
  4. Conceiving You (With "I Turned You Down" intro)
  5. 02 Panic Room (New intro)
  6. The Depth of Self-Delusion
  7. Saturate Me
  8. Under the Pillow
  9. We Got Used to Us
  10. Discard Your Fear
  11. Escalator Shrine (Intro mixed with some parts of "Afloat")
Bisy:
  1. The Same River (New intro)
  2. Found (The Unexpected Flaw of Searching)
·         Machines  
MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Zespół Focus powraca do Polski z trasą Hocus Pocus Tour 2024 Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!