Po ponad roku przerwy zespół TSA powrócił do Krakowa. Zanim muzycy z TSA na dobre zawładnęli sceną klubu Kwadrat, publiczność rozgrzewały dwa supporty. Jako pierwszy pojawił się 230 Volt. Zespół ten od dłuższego już czasu nagrywa kolejną płytę (w tym samym składzie, w którym nagrał poprzednie wydawnictwo), stąd też w repertuarze koncertów zwykle dominuje premierowy materiał. Tak też było obecnie, choć nie zabrakło miejsca na starsze kompozycje – „Zimna wojna” i zagrany na koniec, wydłużony specjalnie na koncerty, „Rock’n’Roll”. W tym drugim jak zawsze Grzegorz Babisz zapuścił się z gitarą w publiczność.
Było to w sumie niecałe 40 minut grania, po których nastąpiła krótka przerwa techniczna na przemeblowanie sceny, a po niej dość szybko na scenie zainstalowali się muzycy z Virgin Snatch. Fani tego zespołu oblegali barierki bliżej lewej strony (niektórzy nawet witali się przez barierkę z „Zielonym”, czyli z Łukaszem Zielińskim). Tym razem otrzymaliśmy około 40 minut dość ekstremalnego metalowego grania z jedną balladą w części środkowej. Na scenie panowało totalne szaleństwo, ale chyba nie wszystkim te ekstremalne brzmienia przypadły do gustu, gdyż przedsionek klubu Kwadrat był dość mocno wypełniony ludźmi.
Potem było aż pół godziny przerwy i o 21-szej na scenę wkroczył zespół TSA. Ich występ moim zdaniem był za krótki, jak na ich zwyczajne koncerty (zwykle grają około 20 minut dłużej). Jako pierwszy wybrzmiał „Maratończyk”. Jak zawsze najbardziej ruchliwymi i żywiołowymi muzykami na scenie byli Andrzej Nowak i Marek Piekarczyk, zaś Janusz Niekrasz i Stefan Machel byli stateczni i pochłonięci własną grą. Już na początku dały znać problemy techniczne i przez jakiś czas nie było słychać gitary Andrzeja Nowaka, z czym na szczęście dość szybko uporali się technicy zespołu. Potem już zespół bezproblemowo kontynuował koncert grając przekrojowy materiał przez całą swoją twórczość. Nie obyło się bez żartów ze strony Marka Piekarczyka. Było m.in. o wycince drzew w Krakowie przed utworem „Zwierzenia kontestatora”. Znalazło się też miejsce na stronę B singla z tym utworem, czyli słynny już „51”. „Alien” bez gitary akustycznej w pierwszej części wypadł na żywo całkiem dobrze, ale w „Ty – on – ja” dało się zauważać, że Marek Piekarczyk jakby nie dawał rady zaśpiewać refrenu, zwłaszcza w końcowym fragmencie (który stara się śpiewać tak jak na płycie, wcześniejsze refreny śpiewa nieco niżej). W utworze „Tratwa” Andrzej Nowak grał na gitarze Gibson w wersji dla leworęcznych z odwróconymi strunami. Po utworze „Heavy metal świat” zespół opuścił scenę.
Przez parę ładnych minut publiczność skandowała nazwę zespołu. Zaraz potem muzycy wyszli na bis, by zagrać „Marsz wilków” – utwór znany z filmu „Akademia Pana Kleksa” (zamieszczony jako bonus do jednego z wydań płyty „Proceder”), a po nim bardzo mocno wydłużony „Trzy zapałki”. Końcową część tej kompozycji wypełniły improwizacje Andrzeja Nowaka z przyśpiewkami Marka Piekarczyka. Potem, gdy zespół na dobre opuścił już scenę, publiczność skandowała nazwę grupy, ale po chwili rozświetliły się światła w klubie, zaś techniczni zaczęli demontować sprzęt. Po chwili do zgromadzonej przy odsuniętych przez ochronę barierkach publiczności podeszli Andrzej Nowak i Marek Piekarczyk i można było porozmawiać z muzykami (choć niektórzy najwidoczniej zaczęli nadużywać tego przywileju nie licząc się z innymi).
Setlisty:
230 Volt:
- W krainie cienia
- Demon
- Czarcia gra
- Na krawędzi
- Anathema
- Zimna Wojna
- Rock & Roll
Virgin Snatch:
Intro
- Purge My Stain!
- State Of Fear
- Walk The Line
- In The Name Of Blood
- Bred To Kill
- Promised Land
- ---T.N.T.---
- Devil’s Ride
- The Art. Of The Lying
TSA:
- Maratończyk
- Na co cię stać
- Proceder
- Zwierzenia kontestatora
- Wielka fiesta
- 51
- Tak – nie
- Biała śmierć
- Bez podtekstów
- Pierwszy karabin
- Tratwa
- Alien
- Ty – On – Ja
- Heavy Metal świat
Bisy
- Marsz wilków
- Trzy zapałki (+ improwizacja)
