W niedzielę w programie festiwalu przewidziane były tylko cztery zespoły, lecz firma cateringowa doprowadziła do małego opóźnienia startu koncertów. W górnej części amfiteatru pojawiły się chodzące dmuchane maskotki, a w międzyczasie pod ścianką do zdjęć pozował zespół Lebowski. Jednym słowem, zapanowała atmosfera pięknego festiwalowego święta.
Jako pierwszy na scenie zainstalował się pochodzący z Poznania zespół Beyond The Event Horizon. Krążyły pogłoski jakoby mieli grać w niepełnym składzie, lecz okazały się być one nieprawdziwe i zespół zainstalował się jako kwartet, czyli bez drugiego gitarzysty (Marka), ale za to z nowym basistą. Zagrali około godziny muzyki, a na bis utwór „Far Beyond”.
Potem nastąpiła krótka przerwa i sceną zawładnął myślenicki Hellhaven. Tym razem zespół ograniczył się do kilku utworów z ostatniego albumu uzupełnionych o sporą ilość premierowego materiału. Jako ciekawostkę dodam, że premierowe utwory były śpiewane w języku polskim i najnowsza płyta Hellhaven ma także być cała zaśpiewana po polsku. Nowy materiał zasadniczo nie odbiega od poprzedniej płyty. W utworze „Kolekcjoner zachodów słońc” Sebastian Najder grał na harmonijce ustnej. Więcej było też brzmień klawiszowych w tej kompozycji. Tradycyjnie już kompozycja „They Rule The World” została zagrana na ukulele.
Po tym jakże żywiołowym zespole do końca festiwalu było już spokojniej. Najpierw na scenie pojawił się pochodzący z Białegostoku Starsabout. Grali bardzo spokojną i melodyjną muzykę. Niemal co utwór następowała zmiana instrumentów. Na stoisku można było zakupić ich płytę.
Gdy ekipa Starsabout opuściła scenę, odbyło się wręczenie przyznawanej co rok nagrody imienia Roberta „RoRo” Roszaka, tym razem dla zespołu Yesternight za debiutancki album.
I wreszcie na koniec sceną zawładnął zespół Lebowski. Niedawno zmienił się u nich basista, więc nowy nabytek zespołu w niektórych utworach posiłkował się ściągawkami. Ale muszę przyznać, że zespół prezentuje się coraz lepiej. Na początek wybrzmiały kompozycje z jedynego studyjnego albumu („Cinematic”), a po nich usłyszeliśmy trochę niewydanego materiału oraz singlowy „Goodbye My Joy”. Największą niespodzianką był utwór „Battlestar Galactica”, w którym to Ryszard Łabul (nowy basista) zaśpiewał fragment „All Along The Watchtower” Jimiego Hendrixa. Był to jak dotąd jedyny utwór tego zespołu z wokalem. Na bis wybrzmiały „Romeo and Juliet” oraz „Midnight Syndrome”.
Potem nadszedł czas na wspólne zdjęcia i na tym zakończył się dwunasty już festiwal rocka progresywnego im. Tomasza Beksińskiego. Do zobaczenia (oby!) za rok.