Od jakiegoś czasu nie miałem szczęścia, by dotrzeć na występ grupy Decapitated i to z różnorakich powodów. Tym razem udało mi się wybrać na jej koncert w krakowskim klubie Zet Pe Te.
Tuż przed rozpoczęciem koncertu nastąpiła drobna zmiana – zespół Mentor odwołał swój występ ze względu na wypadek (kontuzję) perkusisty. Na szybko zorganizowano inny support – jednoosobowy projekt o nazwie Lugola. Występ tego supportu był moim zdaniem… mało ciekawy. Mroczna muzyka odtworzona z odtwarzacza, a główny bohater grał na… gongu. Te pół godziny dość dziwnego grania najzwyczajniej nie przypadły do gustu widzom, gdyż spora część widowni przebywała w przedsionku klubu. Na szczęście Lugola szybko zakończył swój występ i na scenie zainstalował się zespół Baest.
Ci już grali bardziej energicznie i chyba nawet perkusistę za bardzo poniosła fantazja, gdyż na koniec pierwszego kawałka rozwalił werbel. Wymusiło to krótką przerwę techniczną, podczas której gitarzyści raczyli się piwem na scenie. Po kilku minutach werbel został naprawiony na backstage’u i zespół mógł kontynuować swój występ. Było ostro już do samego końca i na szczęście obyło się już bez przykrych niespodzianek.
Potem nastąpiła krótka przerwa na usunięcie ze sceny sprzętu, odsłonięcie potężnego zestawu perkusyjnego, szybką próbę dźwięku i wreszcie na scenie pojawił się Decapitated. Jako ciekawostkę dodam, że za barierkami z boku koncert oglądał Adrian „Covan” Kowanek – były wokalista Decapitated ciężko poszkodowany na skutek błędów personelu medycznego po wypadku w Rosji. Również na stoisku zespołu Decapitated można było nabyć okolicznościową koszulkę „Covan Wake The Fuck Up”.
Muzycy Decapitated rozpoczęli swój występ kompozycją „One-Eyed Nation” z najnowszej płyty „Anticult”. Zagrali bardzo obszerny materiał z tejże płyty. „Rasta” przez większość czasu zarzucał swymi bardzo długimi dredami. Oficjalnie obecnie skład tworzy troje muzyków, których uzupełnia James Stewart z Vadera na perkusji. Poza kompozycjami z ostatniego albumu w repertuarze znalazły się nie tyle kompozycje z wcześniejszych wydawnictw, lecz przekrój przez praktycznie całą dyskografię zespołu. Najstarsze kompozycje z dwóch pierwszych albumów zostały zagrane na bis. Mowa tu o „Spheres of Madness” i „Wind of Creation”.
Setlista:
Baest:
- Vortex
- Hecatomb
- Atra Mors
- Marie (Magdalene)
- Ego Te Absolvo
- Crosswhore
Decapitated:
- One-Eyed Nation
- Deathvaluation
- Kill the Cult
- Post(?) Organic
- Visual Delusion
- The Blasphemous Psalm to the Dummy God Creation
- Blood Mantra
- The Fury
- Day 69
- Homo Sum
- Never
- Earth Scar
- Amen
Bisy:
- Spheres of Madness
- Winds of Creation