Closterkeller, Sunsmoke – Kraków, Zaścianek, 04.10.2019

Paweł Świrek

Tegoroczna jesienna trasa zespołu Closterkeller, czyli „Abracadabra Tour”, zawierała kilka niespodzianek. Były nimi trzy nowe numery przygotowywane z myślą o zapowiadanym na przyszły rok kolejnym albumie zespołu. Od premiery ostatniej płyty („Viridian”) minęły już przecież dwa lata.

Zanim jednak Closterkeller pojawił się na scenie, publiczność rozgrzewał warszawski zespół Sunsmoke. Połączenie rapu z elementami metalu dość mocno kojarzyło mi się z zasłyszaną w okolicach 2000 roku twórczością zespołu Limp Bizkit (której zresztą i tak nie zgłębiłem). To mocne dość uderzenie poderwało do jakiejś zabawy raptem parę osób. Spora część publiczności stała z tyłu sali lub też w przedsionku klubu. Po około 40 minutach support zakończył swój występ i odsunięto barierki celem przygotowania sceny na występ Closterkellera.

closterkeller anja koncertowoKlub coraz bardziej napełniał się i kwadrans po 21-szej sceną zawładnął zespół Closterkeller. Rozpoczęli premierowym numerem. Ściągawka z tekstem została przyklejona obok mikrofonu, co jak się potem okazało – nie było najlepszym pomysłem, gdyż w którymś momencie Anja Orthodox pomyliła tekst (do czego się przyznała zapowiadając kolejny numer). Potem przyszła pora na wcześniejsze kompozycje, takie jak „Ogród półcieni”, „Dwie połówki”, a także na pojedyncze utwory z ostatniego wydawnictwa („Studnia tajemnic”, „Inkluzja”, „To albo to”). Co prawda fotografować zespół można było teoretycznie przez pierwsze trzy numery, ale już po piątym utworze Anja Orthodox poprosiła fotografów o powrót do fosy (zjawisko niezwykle rzadko spotykane na koncertach i zarazem bardzo sympatyczny gest). Przy zapowiedziach niektórych starszych kompozycji można było dowiedzieć się różnych ciekawostek o występie na Woodstock. Kolejne dwa numery zespołu wybrzmiały bliżej końca koncertu. Pierwszy z nich nie był tak do końca nowością – wcześniej Anja zrobiła demo tego utworu z myślą o solowym wydawnictwie, które jednak nie ukaże się. Kolejną nowością była zagrana pod sam koniec głównej części koncertu kompozycja „Dies Irae”. Potem usłyszeliśmy jeszcze jeden numer i nadeszła pora na bisy. A na bis Closterkeller wykonał „Strefę ciszy”, a potem jako drugi - „Ciszę w jej domu”.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok