5 Pytań do… Dario Lastelli
Dziś w ramach „5 krótkich pytań” rozmawiamy z Dario Lastellą z grupy Ifsounds, która niedawno zaprezentowała słuchaczom swoją najnowszą płytę zatytułowaną „Apeirophobia”.
1. O czym opowiada nowy album Twojego zespołu?
„Apeirophobia” jest koncept albumem o lęku przed nieznanym i nieograniczonym. Motyw ten przewija się wielokrotnie w długiej, tytułowej suicie, która opowiada o strachu przed nieskończonością i wiecznością oraz o tym jak filozofie i religie zmagały się z tym na przestrzeni wieków. Na płycie poruszamy też tematy mówiące o innych zjawiskach i zagadnieniach, takich jak problemy społeczne, kara śmierci czy problem emigracji.
2. Dlaczego zmieniłeś nazwę swojego zespołu?
Dlatego, że dowiedziałem się, że istniał już ważny dla progresywnego rocka (a właściwie jazz rocka) zespół o nazwie If. Gdy bliżej przyjrzałem się temu, ze zdumieniem stwierdziłem, że istnieje co najmniej dwadzieścia rockowych grup o tej nazwie, z tego w samych Włoszech – dwie. Wolałem uniknąć zamieszania i nieporozumień, więc dodaliśmy składnik „sounds” do naszej nazwy i zmieniliśmy też nazwę naszej witryny na www.ifsounds.com. Poza tym myślę, że „Ifsounds” brzmi zdecydowanie lepiej.
3. Jak odnosisz się do zjawiska określanego mianem „włoska szkoła progresywnego rocka lat 70.” i jakie są Twoje ulubione grupy tego okresu?
Mieliśmy wtedy we Włoszech bardzo dużo świetnych zespołów. Moimi faworytami byli Banco del Mutuo Soccorso i Premiata Forneria Marconi. Ukazało się wtedy mnóstwo wspaniałych płyt. Jeżeli mogę, to wymienię moją ukochaną piątkę: „YS” grupy Balletto di Bronzo. To rzecz po prostu genialna. Wiesz że Gianni Leone miał zaledwie 18 lat, gdy nagrywał ten album? „Zarathustra” Museo Rosenbach, „Io sono nato libero” Banco (to chyba mój ulubiony album wykonywany po włosku), „Storia di un minuto” PFM oraz „Contaminazione” grupy Rovescio della Medaglia.
4. A jacy współcześni wykonawcy należą do Twoich ulubionych?
Szczerze mówiąc, nie słucham zbyt wielu nowych zespołów. Ostatnio pojawia się dużo ciekawych grup, ale zwykle nagrywają one jedną lub dwie dobre płyty, a potem zaczynają odcinać kupony lub też zaczynają wzorować się na kimś innym. Tak jest na przykład z wieloma zespołami neoprogresywnymi. W ogóle nie przepadam za tym gatunkiem. Kiedyś bardzo spodobały mi się pierwsze płyty Coldplay i Keane, ale mój entuzjazm opadał z każdym ich kolejnym krążkiem. Chyba najbardziej podobają mi się dzisiaj grupy The Mars Volta i Sigur Ros, które przynajmniej starają się grać świeżo i pomysłowo.
5. Nad czym obecnie pracujesz i co masz w planach na 2011 rok?
W tej chwili ruszamy ostro z promocją płyty „Apeirophobia”. Chciałbym w przyszłym roku zająć się multimedialnym projektem opartym na tym albumie. Będzie mi w tym pomagać realizatorka nagrań video, Cristina Nist. Jestem bardzo ciekaw, w którą stronę pójdzie to widowisko. Myślę, że rozpoczniemy też pracę nad nowym albumem Ifsounds, ale to dopiero pieśń przyszłości. Chodzi mi po głowie ciekawy pomysł. Być może zaangażuję do współpracy pewnego pisarza i nasze nowe dzieło będzie kombinacją książki i płyty CD? Kto wie? Tak naprawdę, to jest jeszcze zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach, ale pewne pomysły krążą mi już po głowie…