Ten szczególny wieczór dla miłośników i koneserów bluesowych klimatów rozpoczął się od wręczenia przez Panią Prezydent Zabrza Małgorzatę Mańka - Szulik platynowych płyt za album „Muza” dla całego zespołu i ich menadżera. Materiał na tę płytę został zarejestrowany wiosną i latem 2010 roku w studiu Polskiego Radia w Katowicach. Miksy i mastering miały miejsce w Media Studio Piotra „Dzikiego” Chancewicza w Warszawie. Album pojawił się na rynku w listopadzie 2010, a już w marcu tego roku otrzymał status złotej płyty.
Zespół Dżem cieszy się bardzo dużą popularnością wśród słuchaczy programu III Polskiego Radia, nie dziwi więc fakt, że koncert zapowiadał dziennikarz i prezenter Trójki, pochodzący z Rudy Śląskiej, Piotr Baron, który był związany przez pewien czas z Radiem Katowice oraz Radiem Flash.
Koncert został zarejestrowany i ukaże się wiosną 2012 roku na CD, DVD oraz w technologii Blu-ray.
Atmosfera, jaka powstaje zazwyczaj podczas koncertów zespołu Dżem jest wspaniała. Publiczność, która przyszła świętować z zespołem wspólny sukces, pobudzona uroczystym wręczeniem platynowych płyt, od samego początku bardzo żywiołowo reagowała, odśpiewując na stojąco „Sto lat”.
Pierwszy zagrany utwór, „Paw”, wywołał u publiczności zgromadzonej na wypełnionej do ostatniego miejsca sali owacje na stojąco. Kolejne zaprezentowane kompozycje to: „Do przodu”, ”Szara mgła”, ”Kim jestem”, ”Ćma barowa” i ”Gorący dzień”. Maciej Balcar, wokalista grupy, nie musiał zachęcać do śpiewania, gdyż cała sala bardzo spontanicznie reagowała na poszczególne utwory w jego wykonaniu. Kawałek „W drodze do nieba” grą na klawiszach rozpoczął M. Balcar, później dołączył zespół i orkiestra. To fantastycznie wykonany, bardzo chwytający za serce utwór, szczególnie, gdy słyszy się ten tekst: „…W drodze do nieba. Semafory gwiazd. W zapachu chleba i muzyce, co gra… Coraz mniej ludzi bywało tam, coraz mniej miało na to czas, aby swym myślom nadać sens, aby się sny ziściły choć raz… W drodze do nieba…”.
Później publika usłyszała „Lunatyków”, ”Strach” i „List do M”, po czym nastąpiła 20 minutowa przerwa. Czas oczekiwania na kolejną odsłonę w wykonaniu grupy Dżem upłynął przy dźwiękach zagranych przez orkiestrę symfoniczną, która wykonała bardzo gorąco przyjętą i nagrodzoną burzliwymi oklaskami na stojąco kompozycję, „Słoneczny Dzionek w Pewli Wielkiej”.
W drugiej części koncertu Dżem zagrał „A jednak czegoś brak”, po którym zabrzmiał ich aktualny przebój „Partyzant”, z piękną solówką na gitarze w wykonaniu Jerzego Styczyńskiego. W wersji z orkiestrą nie stracił nic ze swojego rockowego brzmienia.
Wspaniała „dżem session” była kontynuowana poprzez największe przeboje klasyki, które podczas tego piątkowego wieczoru zagrał zespół. Zabrzmiały: „Do kołyski”, ”Jak malowany ptak”, ”Wehikuł czasu”, ”Modlitwa”, ”Skazany na bluesa” i ”Harley mój”… i od tego momentu do końca koncertu nikt już nie usiadł. Utworem „Naiwne pytania” zakończyła się druga część koncertu, ale to nie mógł być koniec tego uroczystego filharmonijnego wieczoru.
Na scenę wszedł Piotr Baron, poprosił aby wszyscy usiedli na chwilę i opowiedział o swoich wspomnieniach, o tym jak ta muzyka wpływa na niego. Nie wstydził się przyznać do łezki w oku przy prezentowanych utworach. Kontynuował swoje opowiadanie, jak będąc kiedyś na koncercie zespołu Dżem w Radiu Katowice, jako młody ambitny dziennikarz chciał przeprowadzić wywiad z Ryszardem Riedlem, na co ten mu odpowiedział: „…synku masz auto? To odwieź mnie do domu…”
Chyba każdy z nas ma jakieś osobiste wspomnienia związane z tym zespołem, jego muzyką, tekstami, które znamy na pamięć. I chyba każdy może przyznać, że i jemu często towarzyszy uczucie niesamowitych emocji i mokrych oczu.
Wracając do koncertu, na pierwszy bis kapela odegrała „Autsajdera” i „Whisky”, po czym ponownie opuściła scenę. Przy bardzo energicznym skandowaniu ”Dżem, Dżem, Dżem” powrócili i zagrali utwory, których nie może zabraknąć podczas ich koncertów: „Czerwony jak cegła” i „Sen o Victorii”. Wszystko to z towarzyszeniem całej publiczności. To była bardzo wzruszająca chwila.
Tak zakończył się ten fantastyczny wieczór, który mocno poruszył zebraną w Domu Muzyki i Symfonicznego Bluesa publiczność. Myślę, że ta gorąca atmosfera, jaka powstała w trakcie występu będzie nam towarzyszyć na długo, dzięki mającemu ukazać się DVD. Stanie się też częścią historycznego wydarzenia.
Blues to muzyka, która wypływa z duszy, a przyozdobiona harmonijnymi aranżacjami zawładnęła nie tylko moim sercem, o czym można było się przekonać podczas tych wspólnych chwil spędzonych w towarzystwie przyjaciół:
- Macieja Balcara, który swoim głosem powodował w nas dodatkowe emocje oraz grał na harmonijce ustnej;
- Adama Otręby i Jerzego Styczyńskiego świetnie grających solówki, ku uciesze rozentuzjazmowanych fanów;
- Benedykta „Beno” Otręby grającego na gitarze basowej;
- Janusza Borzuckiego – mistrza klawiszowych dźwięków;
- Zbigniewa Szczerbińskiego, mało widocznego na koncertach zza zestawu swoich bębnów, ale pięknie wydobywającego z nich fantastyczne rytmy.
Grupie towarzyszyła Orkiestra Symfoniczna „Le Quattro Stagioni” pod dyrekcją Andrzeja Marko i Tadeusza Żmijewskiego oraz Poznański Chór Kameralny pod dyrekcją Bartosza Michałowskiego.
To był specjalny koncert, świetnie zagrany i zrealizowany. Każda kompozycja bardzo głęboko zostanie w mojej pamięci. Połączenie muzyki zespołu Dżem z orkiestrą i chórem zabrzmiało znakomicie, filharmonicy stanowili piękne tło, które nie zagłuszało rewelacyjnie grającego zespołu. Stanowili jedną wielką orkiestrę i stworzyli wielką sztukę, która dostarczyła wspaniałych emocji i wrażeń. Sala wypełniona była do ostatniego miejsca przez ludzi młodych i starszych, którzy byli już pełnoletni, gdy powstawał Dżem (1973). O zespole Dżem mówi się, że to „polski Rolling Stones” i coś w tym stwierdzeniu jest, patrząc na ich długoletnią karierę i wykonywaną muzykę. Bardzo młode pokolenie, wraz z rodzicami też uczestniczyło w tym koncercie. To świadczy o tym jak piękna jest ta muzyka, której wartości należy przekazywać kolejnym najmłodszym słuchaczom, jak bardzo jest ponadczasowa.
Podsumuję to wydarzenie koncertowe słowami piosenki „…Och, gdyby tak wszyscy ludzie mogli przeżyć taki jeden dzień. Gdy wolność wszystkich ludzi zbudzi i powie: idźcie tańczyć, to nie sen…’’.
Była już godzina 22:45, gdy zakończył się ten niesamowity muzyczny spektakl. I warto było go zobaczyć.