Marek Michno: podsumowanie ro(c)ku, czyli niekoniecznie wigilijna opowieść

Marek Michno

ImageNeal siedział w kącie nad starym rupieciem. Kiedyś w połowie XX wieku zapewne była to pożądana i bardzo nowatorska konstrukcja, dziś był to już tylko zabytek. Aczkolwiek nadal działający zabytek.

           - Tak, odlecieć stąd - jego myśli rozpaczliwie szukały ucieczki od teraźniejszości. Jeszcze chwila i by się rozkleił, jednak szybko wziął się w garść i wrócił do rzeczywistości. Wprawnymi ruchami zdradzającymi, że nie jest to dla niego nowość, nadawał tekst „morse’m”. Już po raz drugi zmieniał swój testament. Odbiorcą wiadomości był prawnik z San Domingo. Neal mimowolnie uśmiechnął się leciutko na jego wspomnienie. Spotkali się zaledwie kilkukrotnie, ale zdążył zauważyć, że Amerykanin za każdym razem nucił coś pod nosem. - Zapewne będzie te swoje piosenki mruczał po wsze czasy - przemknęło mu przez myśl…

          Wracając pamięcią do początku całej historii, uznał, że to zupełna komedia omyłek. I pomyśleć, że wszystko przez jedno drobne nieposłuszeństwo. Do niedawna jeszcze wierzył w zrządzenie losu, teraz diametralnie zmienił swój pogląd na ten temat. Pół roku wcześniej niby to przypadkiem (teraz już wiedział, że absolutnie nie mógł to być przypadek) spotkał w kawiarni znajomego, bo nawet trudno go nazwać kolegą ze szkolnych czasów. Podczas rozmowy o wszystkim i niczym przy lampce dobrego wina, oczywiście na koszt Neala, Liam Davison niby mimowolnie zdradził swe plany na najbliższe miesiące. Był na tropie, ba, miał już wszystkie niezbędne dane, które pozwolą mu wejść w posiadanie niezwykłej, dawno zaginionej kolekcji klejnotów. Prawdziwy skarb. Jej były właściciel miał niesamowity gust i skompletował je wyjątkowo. Ze smakiem. Tylko same perełki wśród klejnotów. Oczywiście to mimowolne zwierzenie się było haczykiem. W dodatku bardzo wyrafinowanie założonym, i Neal dał się złapać na niego jak dziecko. Przez ułamki sekund walczył jeszcze ze sobą, lecz jego ciekawość wzięła górę. Gdy na końcu języka miał już kilka pytań, Liam uprzedzając jego zamiar uniósł rękę i położył palec na ustach. Przez jego dużą twarz przemknął ledwie zauważalny grymas. Wówczas Neal nie zwrócił na to uwagi, po niewczasie przekonał się, że to był błąd.

           - Zbyt wiele tu uszu - mruknął Davison wskazując ludzi obok. Wstali od stolika i wyszli na zewnątrz.

          - Słyszysz? – spytał.

           Neal nie bardzo wiedział co ma słyszeć.

           - Ten hałas - ciągnął dalej – powinien utrudnić podsłuchiwanie nas. Przejdźmy się – zaproponował. Ruszyli. Po kilkudziesięciu krokach Liam rozglądnął się wokół i przyciszonym głosem rzekł:

          - Całą operację nazywam Projekt D.

           Przystanęli przy wystawie sklepowej. Davison wykorzystał ją jako lustro, by sprawdzić czy ktoś za nimi nie idzie. Dla Neala był to zwykły sklep zoologiczny, na wystawie którego kameleon dopasowywał swój kamuflaż do koloru ścian. Te były w kolorze magenty.

           Ponieważ otoczenie zdawało się żyć swymi własnymi problemami, powoli ruszyli.

           - Na trop skarbu wpadłem na przełomie wieków – rozpoczął opowieść Liam.  - W ręce wpadło mi wówczas kilka informacji, pozornie wzajemnie się wykluczających. Miałem kumpla, który pasjonował się zamierzchłymi czasami. On miał wiedzę, ja lubiłem krzyżówki. Choć początkowo poruszaliśmy się niczym słoń w składzie porcelany, po jakimś czasie odkryliśmy, że informacje to wskazówki, a ich sprzeczność jest pozorna. Posegregowaliśmy naszą wiedzę i nagle okazało się, że wszystko idealnie pasuje do siebie. Jak puzle.  Do tego momentu zawsze uważałem, że żyję w idealnym świecie. Od tamtej pory wszystko zaczęło iść nie tak.

          Liam znów przystanął przed wystawą. Tym razem trafili na sklep modelarski. Kiedy Davison usiłował spośród przechodniów wyłowić kogoś, kto nie pasuje do pędzącej ludzkiej lawy, Neal jak urzeczony wpatrywał się w witrynę, na której dumnie prezentował się wielkich rozmiarów galeon z okazałymi masztami i monumentalną figurą na dziobie.

          - Nawet pod wpływem księżyca nie byłbym w stanie stworzyć takiego dzieła – przemknęło mu przez myśl.

          Davison trącił Neala w ramię. Znów ruszyli przed siebie.

          - Z dnia na dzień staliśmy się podróżnikami – ciągnął dalej swą opowieść – Miałem wrażenie, że to wyprawa do wnętrza Słońca. Nawet zegarek zmieniłem na cichy, by nie zakłócał…

          W tym momencie Liam urwał, bo coś przykuło jego uwagę. Coś, co było nienaturalnością, odstępstwem od standardu w zachowaniu tłumu…

             

    Koniec odcinka pilotażowego. Ciąg dalszy prawdopodobnie nastąpi. Za rok…

 Obsada:

1. Galleon – In The Wake Of The Moon

2. Comedy Of Errors – Disobey

3. Neal Morse – Testimony Two

4. Millenium – Puzzles

5. D Project – Big Face

6. Liam Davison – A Treasure Of Well-Set Jewels

7. Yes - Fly From Here

8. Sun Domingo - Songs For End Times

9. Travellers - A Journey Into The Sun Within

10. Karmakanic – In A Perfect World

10. Silentclock - Elephants And Porcelain

10. Magenta – Chameleon

11. Narrator – Marek Michno, Łańcut. 
MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!