ProGGnozy 8 - Kraków, Klub Zaścianek, 19.01.2013

Paweł Świrek

ImagePo nieco chudych, jeśli chodzi o frekwencję, koncertach z cyklu ProGGnozy z końca 2012 roku, tym razem publiczność dopisała. Fakt ten dziwi o tyle, że występujące w ósmej części tej imprezy zespoły mają niekoniecznie wiele wspólnego z rockiem progresywnym.

O godzinie 19:20 na scenie zainstalował się zespół Whiterose, który przez cały swój występ wyświetlał swoje logo na ekranie umieszczonym z tyłu sceny. Grupa zagrała dość krótki, bo trwający zaledwie 40 minut koncert, na który złożyło się raptem kilka utworów. I chociaż grali muzykę, która nie brzmiała zbyt ostro, to jednak dało się usłyszeć, że wokalista podąża wyraźnie w stronę metalu. Podczas występu część muzyków zeszła ze sceny do publiczności. Taki gest miał też miejsce na poprzednich ProGGnozach (robiła to grupa Inside Again).  

ImageParę minut po 20-tej nastąpiła krótka przerwa techniczna, podczas której na scenie nastąpiło przezbrojenie sprzętu, a niedługo potem rozpoczął się koncert zespołu Echoe. Ich muzyka momentami podążała w stronę rocka progresywnego, a momentami w stronę funky. Pewnego rodzaju innowacją, zaprezentowaną przez kapelę było użycie tabletu, jako instrumentu klawiszowego (zapewne z wykorzystaniem aplikacji Garange Band lub podobnej). W głównej części koncertu zespół zagrał 9 utworów. Repertuar nie do końca był równy, ale przyjemnie się tego słuchało. Zespół wykonał po części materiał z płyty, którą potem muzycy sprzedawali po koncercie. Przez część występu na ekranie wyświetlane było logo zespołu, potem najwyraźniej sprzęt odpowiedzialny za to zawiódł. Muzyka Echoe tak spodobała się widowni, że po zagranym na koniec utworze „Kornishawn” (żeby było ciekawiej rozpoczyna on płytę kapeli) zespół wyszedł na bis. Muzycy zagrali utwór – niespodziankę w postaci „Staying Alive” z repertuaru Bee Gees w wykonaniu bardzo zbliżonym do oryginału. Jestem bardzo ciekawy, jak dalej potoczą się losy tego zespołu, gdyż, pomimo nierównego repertuaru, ich muzyka brzmi dość obiecująco.

ImagePo kolejnej przerwie technicznej, podczas której zmieniono wyposażenie, jak również zwinięto ekran i wyłączono rzutnik, przyszła pora na występ głównej gwiazdy tego wieczoru, zespołu Animations. Przed ich wejściem zapowiedziano, by odsunąć się od sceny, gdyż wszystkich „zmiecie ostre granie”. Publiczność co prawda odsunęła się, ale głównie z powodu tego, że kilka osób urządziło sobie małe pogowanie tuż przed sceną. W moim odczuciu Animations nie pasował zbytnio do tego cyklu koncertów, gdyż ich muzyka zmierza obecnie bardziej w stronę ekstremalnych odmian metalu (black metal, death metal) i z prog metalem czy rockiem progresywnym ma coraz mniej wspólnego. Grupa rozpoczęła swój występ od utworu „Morality Failed”. Potem zagrali kolejno: „My Private Ghetto”, „Wrath”, „Generation Zero”, „Dawn The Day Before”, „Thieves Of Dreams”, „Epiphany”, „Internal Chaos”, „Crystal Lies” i, na zakończenie głównej części koncertu, „Silence”, który wbrew tytułowi wcale nie jest spokojnym utworem. Część publiczności dobrze bawiła się przy tej porcji ostrego, metalowego grania. Zespół wywołano na bis i usłyszeliśmy kawałek zatytułowany „Scar”, po czym muzycy zeszli ze sceny. Nie był to jednak koniec koncertu. Po kolejnym wywołaniu ich na scenę grupa zagrała kolejny bis, ale był to jeden z wcześniej granych utworów – „Thieves Of Dreams”.

Takim sposobem o godz. 22:45 zakończyła się kolejna impreza z cyklu ProGGnozy. Była okazja do wspólnych zdjęć i autografów. Niestety, publiczności tym razem nie udało się dowiedzieć, kto wystąpi na kolejnych koncertach cyklu, gdyż najlepiej poinformowane osoby z kręgu organizatorów nie dotarły na koncert.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!