Alastor - Out Of Anger

Robert "Morfina" Węgrzyn

Image„Out Of Anger” to pierwsze wydawnictwo zespołu Alastor zarejestrowane po zmianie na stanowisku wokalisty. Roberta Stankiewicza zastąpił Mish Jarski. Wydany nakładem Metal Mind Productions album zawiera 8 kompozycji i 50 minut rasowego, nowoczesnego thrashu.

Kapela Alastor to band wielce zasłużony i bardzo już doświadczony.  Kiedy wygrywał nagrodę w  kultowym Jarocinie w 1993 roku miałem 16 lat i już wtedy mocno kibicowałem zespołom grającym taką muzę. Minęło parę ładnych lat i grupa znów jest w dobrej, silnej formie. Wydawać by się mogło, że grana przez nich muzyka po tylu latach będzie brzmieć bardzo archaicznie i już nic nowego nie uda się wymyślić w tym „temacie”, a tu proszę. Na płycie „Out Of Anger” otrzymujemy dawkę rasowego thrash metalu z nowoczesnymi brzmieniami, bez syntetyków i elektroniki, po prostu soczyste, męskie, gitarowe granie. Na uwagę zasługuje jakość nagrania, sposób realizacji miksu i masteringu, wszystko jest bowiem bardzo selektywne i czytelne. Na albumie jest kop i świetny sound, pod względem audiofilskim płyta brzmi po prostu fenomenalnie. Nowy wokalista radzi sobie całkiem dobrze, by nie powiedzieć świetnie. Zresztą dla nowych fanów Alastora jest to bez większego znaczenia. Nowy, stary? Ważne, że jest dobry. A Jarski jest bardzo dobry.

Na płytce pojawił się również były  gitarzysta, Marcin „Crowbar” Bilicki, który opuścił zespół w lutym 2012 roku. Do nagrania dwóch utworów zaproszono gości z zaprzyjaźnionych zespołów: w „Real Face” słyszymy wokal Bartosza "Bartona" Szarka znanego z zespołów Lostbone oraz Chain Reaction, w „Beaten” głosu użyczył Adam „Baryła” Bryłka, a solówkę gitarową zagrał Lech „Blackpitfather” Śmiechowicz (obydwaj z kapeli Horrorscope). Goście spisali się na medal, dodali kolorytu i inności i tak już dobremu albumowi. Muzycznie płytka nie ma jakichś złotych strzałów, ale jest kilka bardzo dobrych numerów, a reszta zasadniczo nie odbiega od nich jakością. Począwszy od otwierającego płytę nagrania „Beaten”, aż po zamykający ten zestaw „My Soul” słucha się tego smakowicie. Praktycznie każda kompozycja na „Out Of Anger” prze ostro do przodu, bez zbędnego zatrzymywania się i zwalniania. Jest moc, piekło i pęd! Każdy kolejny numer jest dopracowany i na odpowiednim, wysokim poziomie. Warto posłuchać tej produkcji, bo to dobra płyta jest. I zdecydowanie wyróżniająca się, przynajmniej z ostatnich wydawnictw  polskich metalowych kapel. Jest też bez wątpienia jedną z najlepiej brzmiących płyt w tym gatunku, jakie ostatnio słyszałem...

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!