Myriad - Specter, Fate & Fable

Robert "Morfina" Węgrzyn

ImageZespół Myriad tworzy trzech muzyków: Ed Moehring (g, v), Brian Cohen (bg) i Pat Bascunan (dr). Kilka lat temu mieliśmy okazję omawiać na naszych łamach ich debiutancki album „Natural Elements” (2004). Według jednych źródeł grupa powstała w 2000r., według innych ich historia sięga jeszcze 1995 roku, kiedy to trzech absolwentów muzycznych collegów, mających już za sobą pracę w innych zespołach postanowiło połączyć swe siły, by pokazać swoje niemałe umiejętności wyniesione ze szkoły.

W 2012 roku zespół Myriad wydał swoje kolejne wydawnictwo pt. „Specter, Fate & Fable”. I faktycznie słychać na nim, że wpływ ich wykształcenia na prezentowane umiejętności jest spory, technicznie każdy z panów jest przygotowany wybornie, jednak aranżacyjnie, jak dla mnie, jest już nieco gorzej. Panowie, po co tyle solowych zagrywek i tzw. „wypuszczeń”? A to pałker uderza w bębny przez 30 sekund, za chwilę gitarzysta gra solówkę…, i tak na zmianę. To zabiegi bardzo męczące odbiorcę, przecież nikt nie wątpi w wasze umiejętności. No dobra, może rock progresywny charakteryzuje się licznymi przełamaniami gatunkowymi, zmianami tematów, łamaniem tempa i niekonwencjonalnymi wokalizami. Tak, to wszystko jest na tym albumie (oprócz wokaliz). Jednak moim zarzutem w stosunku do nagrań zamieszczonych na krążku jest to, że za mało jest w nich przebojowości i melodyjności, wokalista jest tylko dodatkiem. Na wydawnictwie „Specter, Fate & Fable” jest mało śpiewania, za to mnóstwo muzyki.

Płytę otwiera podzielona na trzy części mamucia (łącznie trwa ona 23 minuty) kompozycja zatytułowana „Beyond The Realm” Nie jest to zresztą jedyna długa suita na tym albumie. Tą drugą jest „The Eternal Spring” (prawie 18 minut). Reszta to już krótsze utwory, z których dwa: „Eva” i „SpeCial K” to indywidualne popisy instrumentalistów (odpowiednio perkusisty i gitarzysty). Jest na tym krążku jeszcze jeden instrumental – „ 33 To The Surface”. Całkiem przyjemny. Całość zaś uzupełniają kolejne dwa krótsze utwory: „Always I Know” i „Tomorrow The Sun”.

Martwi mnie wtórność, czyli bardzo podobne techniczne zabiegi, w co drugiej kompozycji wokale są tak jakieś mimozowate i za bardzo melancholijne. Nie przemawiają do mnie. Z całym szacunkiem, ale Rush to to nie jest. Choć mam wrażenie, że członkowie Myriad swą grą usiłują się bardzo upodobnić do tego słynnego kanadyjskiego tria. Moja rada jest taka: panowie, zaproście może do współpracy jeszcze kogoś, może będzie to oryginalny człowiek, który swoją wyrazistością przeobrazi to, co teraz jest w faktyczny zespół z duszą i kolorem melodyjnych barw.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!