Point Of View - demo

Artur Chachlowski

ImagePoint Of View powstał w 2003 roku z inicjatywy Łukasza Ferenca (bębny) oraz Tomasza Grabowskiego (gitara). W początkowym okresie działalności zespół wykonywał muzykę stricte metalową podpartą żeńskim wokalem. W 2004 roku do zespołu dołączył Bartek Kurkowski (gitara) i muzyka zespołu zaczęła stopniowo ewoluować w kierunku progresywnego metalu. Wokalistka nie czuła się najlepiej w nowym wcieleniu grupy, więc postanowiła opuścić zespół. Rozpoczęły się trwające ponad pół roku poszukiwania wokalisty. Po przesłuchaniu rzeszy kandydatów zespół stanął na krawędzi rozpadu. Aby tego uniknąć, swoich sił jako wokalista postanowił spróbować Bartek Kurkowski. Szybko okazało się, że był to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Chwilę później do zespołu dołączyli Andrzej Frołow (klawisze) oraz Kacper Chrząszczewski i Point Of View rozpoczął pracę nad materiałem na demo. Nagrań dokonano na przełomie maja i czerwca tego roku w studio „A” Adama Jędrzejowskiego. Na krążku znalazły się trzy utwory: „Point In Time”, „Reborn” i „Mercy Killing”. Śpiewane są one przez  Bartka w języku angielskim. Podkreślmy, że posługuje się on śpiewaną angielszczyzną w sposób biegły i to jego zasługa, że pod względem wokalnym grupa prezentuje się wręcz eksportowo. Nie gorzej jest również z instrumentarium. Grupa Point Of View osiąga w swojej muzyce pełnię brzmienia, niezbędną przestrzeń i rozmach. Doskonale brzmią solówki gitarowe (szczególnie w „Mercy Killing”) oraz partie instrumentów klawiszowych. Doskonale pracuje sekcja rytmiczna. Słuchając tej krótkiej, bo trwającej 20 minut płytki, odnoszę wrażenie, że zespół posłużył się scenariuszem rodem z hitchcockowskiego filmu. Najpierw następuje trzęsienie ziemi w postaci fantastycznego utworu „Point In Time”, a następnie napięcie wzrasta. Każdy kolejny utwór na demówce grupy Point Of View jest lepszy od poprzedniego. A przecież pierwszy, jak pisałem, brzmi zgoła fantastycznie.

Progresywny metal w wykonaniu Point Of View jest mocno osadzony na solidnej melodyce i świetnych wokalnych liniach melodycznych. Dzięki temu poszczególne tematy od samego początku sprawiają wrażenie znajomych i są łatwe do zapamiętania. Jeżeli zespół już zaczyna ostro „wymiatać”, to robi to z wdziękiem i klasą, a co najważniejsze – słychać, że Point Of View ma klarowny pomysł na swoją muzykę. Nie dość, że te trzy utwory skomponowane są z głową, to słychać, że w muzyce zespołu drzemie przeogromny potencjał. Oj, chciałoby się posłuchać większej ilości materiału, niż tylko te 20 minut. Podobno niedługo ma nastąpić ciąg dalszy. Skoro tak, to traktuję tę płytkę jako idealne zaostrzenie apetytu. I przyznam szczerze, że po jej uważnym wysłuchaniu apetyt mam naprawdę srogi.

Aktualnie Point Of View przygotowuje materiał na debiutancką płytę. Rozpoczęcie nagrań planowane jest na przełom stycznia i lutego 2007 roku. Trzymajmy kciuki za zrealizowanie wszystkich muzycznych planów grupy, bo przez skórę czuję, że wielka kariera stoi przed nią otworem. Sądzę, że już wkrótce powinna stać się drugim po Riverside ambasadorem polskiego progresywnego metalu.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!