Minęło już kilka ładnych lat od wydania przez grupę Votum niezwykle udanego albumu noszącego tytuł „Metafiction”, a do naszych rąk trafia kolejne wydawnictwo tej warszawskiej formacji. Krążek „Harvest Moon” miał swoją premierę w lutym tego roku. Doskonale po nim widać jak daleką drogę przebył ten zespół od wydania swojego debiutu „Time Must Have A Stop” (2008). Dziś Votum to już bardzo dojrzały zespół.
Płyta zawiera jedenaście kompozycji utrzymanych w charakterze mieszanki gustów twórców tejże płyty. Jest na niej progrockowo, ale również i heavymetalowo, jest nostalgicznie, spokojnie, ale jest też drapieżnie i przebojowo. Dla przykładu i wstępnej charakterystyki zaczynamy przygodę z „Harvest Moon” od „otwieracza” z ośmiominutowym czasem trwania. „Vicious Circle”, bo to właśnie ten numer, bardzo dobrze wprowadza odbiorcę w charakter całości płyty i dobrze oddaje klimat całej produkcji. Choć całość zaczyna się mocno leniwie, przy bujających wokalach, to po kilku chwilach rośnie w siłę aż do zadzioru metalowej ekspresji, a potem znów wraca do mocno progresywnych klimatów. Takie „huśtawki” stylów, nastrojów i emocji to domena progrockowych twórców. A do takich członkowie grupy Votum z pewnością się zaliczają. Tym bardziej, że swojej nowej płycie nadali formę koncept albumu. Za pomocą muzyki, słów i oprawy graficznej opowiadana jest na nim mroczna historia, która wydarzyła się ponad wiek temu w pewnym oddalonym od cywilizacji domu.
Album nie jest jednorodny, pokazuje różne odcienie i smaczki muzyki okołoprogresywnej, czuć jednak na nim prawdę, jaką chcą „sprzedać” słuchaczom panowie z Votum. Technicznie i aranżacyjnie, jak przystało na moje subiektywne zdanie, jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Płyta ma zachowany klimat, jest w niej moc, jest to po prostu dobry album. Być może jest on odrobinę za długi (trwa 75 minut!), ale skoro tyle było do opowiedzenia, to nie ma się czemu dziwić. Boję się tylko, że nie każdemu słuchaczowi może starczyć determinacji do słuchania albumu od początku do samego końca. Ja mimo wszystko spróbowałbym skrócić tę płytę przynajmniej o kilkanaście minut. Determinacji należy też życzyć samemu zespołowi w promocji tej produkcji. Myślę, że w materiale z albumu „Harvest Moon” tkwi mnóstwo potencjału, który z pewnością może wyzwolić się podczas grania na żywo. Co więcej, myślę, że znalazłby się jeden, a może dwa fragmenty, które po odpowiednim wyedytowaniu, mogłyby zaistnieć nawet w komercyjnych rozgłośniach radiowych. Bo o to dzisiaj chodzi: bez dobrej promocji nie ma sukcesu. A na sukces, po nagraniu takiej płyty, Votum z całą pewnością zasługuje.
Na zakończenie przypomnę autorów mających wpływ na taki, a nie inny poziom produkcji „Harvest Moon”. Są to: Adam Kaczmarek (g), Maciej Kosiński (w), Adam Łukaszek (p), Aleksander Salamonik (g), Zbigniew Szatkowski (k) i Bartosz Turkowski (b).