Kramer - miniCD

Artur Chachlowski

ImageRob de Jong (g, v), Jeroen Vriend (bg, v), Harald Veenker (dr, V), Marc Besselink (v, k) - to skład holenderskiego kwartetu o nazwie Kramer. Jest jeszcze jeden człowiek uważany za piątego członka zespołu: Aart Harder. Jest on inżynierem dźwięku i sam fakt traktowania go przez zespół na równi z muzykami świadczy o tym, jak wielką wagę przywiązuje Kramer do swojego brzmienia i jakości dźwięku. A dźwięk na wydanej przez zespół niedawno małej płytce jest naprawdę znakomity. Głęboka przestrzeń audio, szeroka baza stereo, idealnie słyszalny każdy pojedynczy dźwięk. Debiutancki krążek grupy jest swego rodzaju jej muzyczną wizytówką. Zawiera zaledwie 3 kompozycje i trwa niewiele dłużej niż 25 minut. Pierwszy z utworów to pełna epickiego rozmachu, ponad 11-minutowa, egzystencjonalna w swej warstwie lirycznej opowieść o wielce wymownym tytule „We Mortals” („Jesteśmy śmiertelnikami”). Drugi utwór, „Man In The Park”, to wyciszony, nastrojowy numer ukazujący inne, bardziej nastrojowe oblicze zespołu. Wreszcie trzecie nagranie to „The Final Chord”, które łączy w sobie wszystkie najlepsze stylistyczne cechy i techniczne możliwości zespołu. W nagraniach tych pobrzmiewają echa dokonań, Pendragon, Galahad, a przede wszystkim niemieckiej formacji Sylvan. To taka stylistyczna wskazówka dla Czytelników, którzy nigdy nie słyszeli muzyki tego zespołu (polecam audycję MLWZ z 2006.12.06, do ściągnięcia w sekcji AUDIO naszego portalu), lecz ogólnie rzecz ujmując muzyczne dźwięki grupy Kramer zdefiniować można jako bardzo solidną dawkę neoprogresywnego rocka. Na pewno budzi ona spore nadzieje na dobrą pełnowymiarową płytę, nad którą zespół aktualnie pracuje. Będzie ona nosić tytuł „Lifecycle” i zawierać będzie muzykę skomponowaną przez śpiewającego keybordzistę Marca Besselinka. Marc zainspirowany albumem „Brave” Marillionu, stworzył opowieść mówiącą o walce o życiowe ideały i o konsekwencji w realizacji osobistych marzeń. Album „Lifecycle” ma ukazać się w 2007 roku i sądząc po muzyce z omawianego przeze mnie minialbumu grupy Kramer może stać się sporym wydarzeniem w świecie progresywnego rocka. Dlatego też proponuję, by już teraz nazwę „Kramer” dobrze zapamiętać. Jestem pewien, że w niedalekiej przyszłości jeszcze wiele dobrego o tym zespole usłyszymy.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!