Hackett, Steve - Genesis Revisited

Anna Sobótka

ImageW 1996 roku Steve Hackett postanowił wziąć ponownie na warsztat znane utwory zespołu Genesis. Jak dobrze pamiętamy, w tym to właśnie roku rolę wokalisty w Genesis przyjął Ray Wilson i jak twierdził Steve w wywiadach udzielanych z okazji promocji płyty „Genesis Revisited”: dla grupy rozpoczął się nowy rozdział i pewnie nie będą oni już wracać do starszych nagrań, a trochę szkoda by było, aby miały pójść w zapomnienie. Trudno jednak zgodzić się ze stwierdzeniem jakoby tym utworom groziło przykurzenie, albowiem na albumie tym znajdujemy nagrania, które już dużo wcześniej stały się już prawdziwymi klasykami progresywnego rocka.

Do nagrania tego albumu Steve Hackett zaprosił całą rzeszę wybitnych muzyków i nie sposób wymienić wszystkich nazwisk, ponieważ lista osób jest bardzo długa, ograniczę się zatem do podania tylko kilku z nich, tych najbardziej znanych: John Wetton, Bill Bruford, Tony Levin, Ian McDonald, Paul Carrack czy Nick Magnus. Ważną rolę odegrała też obecność The Royal Philharmonic Orchestra (szczególnie w utworze „For Absent Friends”).

Album „Genesis Revisited” zawiera 11 kompozycji w aranżacji, która przyświecała Hackettowi jeszcze pewnie w czasach, gdy pełnił rolę gitarzysty w Genesis, jednakże koledzy z zespołu nie pozwalali, aby to jego pomysły (głównie brzmienie jego gitary) wybijały się na pierwszy plan, dbając o to, by główną rolę ogrywały instrumenty klawiszowe i perkusja. Materiał zawiera utwory wydane oryginalnie w czasach, kiedy Hackett był członkiem Genesis (1971–1977). Ale nie tylko. Nagranie „Déjà Vu” zostało napisane wspólnie z Peterem Gabrielem w czasie realizacji albumu „Selling England By The Pound”, nie zostało jednak ukończone i dopiero teraz Steve dokończył dzieła i umieścił je na tym wydawnictwie. Z kolei „Waiting Room Only” przerobiono z instrumentalnego „The Waiting Room” z albumu „The Lamb Lies Down On Broadway”. “Genesis Revisited” zawiera również zupełnie nowy utwór zatytułowany “Valley Of The Kings” z solowego repertuaru Hacketta.

Wydawnictwo to podzieliło trochę fanów twórczości Steve’a Hacketta. Jedni je pokochali, inni po przesłuchaniu raczej odstawili na półkę, niekoniecznie do niego wracając. Idea, która przyświecała jednak Steve’owi przy nagrywaniu tego materiału wydaje się, że sprawdziła się znakomicie. Może nie wszystkie nowe interpretacje kompozycji z repertuaru Genesis wypadły nadzwyczaj udanie, jednakże zyskały na pewno nowego wyrazu. Na pewno na wyróżnienie zasługują nowe wersje „Firth Of Fifth” (dla mnie absolutnie wspaniała), „Watcher Of The Skies” czy „Fountain Of Salmacis” wzbogacone tutaj fantastycznymi orkiestrowymi aranżacjami, bardzo dobrze wypada też „Los Endos” z akustycznym wstępem i impresją perkusyjną w wykonaniu Chestera Thompsona, ale także z Ianem McDonaldem na saksofonie i flecie. Zupełnie inaczej zinterpretowano utwór „Your Own Special Way”, z Paulem Carrackiem na wokalu. Czy lepiej? To już zależy od gustu. Nie wszystkim to wykonanie się spodobało. „Dance On A Volcano” zachowuje prawdziwą atmosferę Genesis, ale brzmi nowocześniej. Lecz może lepiej było w nim za mikrofonem postawić Johna Wettona, który mógłby zastąpić samego Steve’a w jego partiach wokalnych, bowiem mistrz gitary wybitnym wokalistą rockowym raczej nie jest. Gdy jednak posłuchamy tej kompozycji kilkukrotnie, to i mruczanki i zaśpiewy Hacketta już tak nie rażą.

Podsumowując, „Genesis Revisited” to rzecz nagrana na wysokim poziomie, jakość i różnorodność stanowią na pewno jej siłę. Czy wybór, akurat tych utworów był najlepszym z możliwych? Pewnie ilu fanów, tyle zdań, pamiętajmy jednak, że dokonał go sam Steve i chwała mu za to.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok