High Wheel - Live Before The Storm

Artur Chachlowski

ImageZespół High Wheel to prawdopodobnie jeden z najbardziej niedocenianych przez opinię publiczną wykonawców z kręgu progresywnego rocka. Posiada w swoim dorobku cztery albumy studyjne: „1910” (1993), „Remember The Colours” (1994), „There” (1996) oraz „Back From The Void” (2001). Po wydaniu ostatniej płyty zespół niespodziewanie zamilkł i gdy wydawało się już, że zrażony brakiem wymiernych efektów swojej działalności zakończył swoją działalność, niespodziewanie szwedzka wytwórnia Progress Records wypuściła na rynek podwójne koncertowe wydawnictwo pt. „Live Before The Storm”. Płyta zawiera materiał nagrany w marcu 2005r w klubie „Kant’n” w niemieckim Neuhaus. High Wheel doskonale prezentuje się na tym albumie dowodząc, że na scenie czuje się równie dobrze jak w studiu nagraniowym. Koncert był bardzo długi, trwał blisko dwie i pół godziny, a grupa High Wheel zaprezentowała w jego trakcie przegląd swoich najważniejszych nagrań ze wszystkich albumów studyjnych. Otrzymaliśmy więc takie koncertowe „the best of High Wheel”, które może okazać się doskonałym wstępem do zapoznania się twórczością zespołu dla tych słuchaczy, którzy do tej pory nie mieli okazji poznać muzyki tej niemieckiej formacji. High Wheel zawsze słynął z tego, że dobrze czuje się w długich i wieloczęściowych kompozycjach. Aż siedem z nich trwa na płycie „Live Before The Storm” ponad 10 minut, i wszystkie – te dłuższe, jak i te krótsze - utrzymane są w klasycznym prog rockowym klimacie. Wszyscy członkowie zespołu to doskonali instrumentaliści, trzech spośród nich to także uzdolnieni wokaliści, kreujący charakterystyczne dla brzmienia grupy harmonie wokalne. W swej muzyce często stosują zmiany tempa (najlepiej słychać to w zaledwie 4-minutowym „Gnihton’s Promise” gdzie początkowe metrum 5/8 zmienia się na 6/8, następnie na 7/8, by w finale zakończyło się na 4/4), partie fletu (jak w „The Four Seasons”) oraz długie instrumentalne pasaże (najlepiej to słychać w trwającym blisko pół godziny i ocierającym się mocno o psychodeliczne improwizacje „There”).  W finale koncertu, jako drugi bis zespół wykonuje utwór pt. „Hate Hounds”. Ten wystylizowany na pinkfloydowską modłę utwór uważany jest za największy przebój zespołu, o ile w przypadku High Wheel o przebojowości w ogóle można mówić. Koncertowe wydawnictwa zawsze stwarzają możliwość pewnych odstępstw od studyjnego porządku i pozostawiają miejsce na pewne improwizacje. Grupa High Wheel skwapliwie z tego na „Live Before The Storm” korzysta. O ile w przypadku poszczególnych albumów studyjnych można było mieć do zespołu pewne zarzuty o dłużyzny, czy mniej porywające fragmenty, to tego koncertowego zestawu słucha się od początku do samego końca z naprawdę dużą przyjemnością.

Dobrze, że grupa High Wheel po kilku latach milczenia przypomniała się swoim sympatykom. Jeszcze lepiej, że niniejszym, bardzo udanym albumem stworzyła możliwość zapoznania się ze swoją twórczością nowym fanom. Na 2007 rok firma Progress Records zapowiada zremasterowaną reedycję wszystkich dotychczasowych studyjnych albumów zespołu oraz prawdopodobnie nową płytę z całkowicie premierowym materiałem.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Zespół Focus powraca do Polski z trasą Hocus Pocus Tour 2024 Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!