Aldo Pinelli - argentyński multiinstrumentalista, kompozytor, lider formacji Habitat. Wydany w ubiegłym roku album „Temporada De Lluvias”, to czwarta pozycja w jego karierze solowej, na którą materiał skomponował, w przeciwieństwie do linii obranej na potrzeby Habitat, trzymając się z dala od klasycznych szablonów rocka progresywnego.
Czwarty album Aldo Pinellego to zestaw w większości instrumentalnych kompozycji, opartych na dominacji, choć nie bezwzględnej, brzmień akustycznych. Dobór instrumentów, jaki poczynił artysta na użytek płyty, by wspomnieć choćby ciekawą rolę lutni i wiolonczeli, generuje określony nastrój całości, z jednej strony liryczny, z drugiej zaś nieco tajemniczy, mniej lub bardziej wyraźnie eksponujący inspiracje muzyką ludową. Całość, kompozycyjnie raczej otwarta i niespieszna, sprawia wrażenie interesującej ścieżki dźwiękowej, która znakomicie sprawdziłaby się w warunkach spektaklu teatralnego, bądź quasi-teatralnego. Mimo to, w tym, pasującym raczej do szerszego, niekoniecznie czysto muzycznego kontekstu materiale, można odnaleźć momenty będące w stanie przykuć i skupić uwagę na samej muzyce, docenić konkretny pomysł i instrumentalne wykonanie – tu zwłaszcza na uwagę zasługuje nagranie „Los que Nadan”, w którym prosta, folkowa melodia, wyśpiewywana tak w otwarciu, jak i zamknięciu utworu, w jego centrum staje się punktem wyjścia do interesującej, na wpół jazzowej „przepychanki” perkusji z nutami wygrywanymi swobodnie na jazzującej gitarze.
Być może płyta „Temporada De Lluvias”, w której programie znalazło się aż szesnaście kompozycji, mogłaby trwać nieco krócej, niemniej jednak nie można jej zarzucić braku ciekawych dźwięków i miłych dla uszu melodii. Nastrojowy materiał, którego główną wytyczną stanowią rozwiązania akustyczne, tu inteligentnie urozmaicane, w ograniczonym jednak stopniu, brzmieniami instrumentów elektrycznych, może wpaść w ucho, zwłaszcza zaś słuchaczom, którzy z sympatią traktują dokonania takich artystów, jak Anthony Phillips, czy wczesny Mike Oldfield.