Zespół Gov’t Mule powstał w 1994 roku z inicjatywy Warrena Haynesa, Allena Woody’ego oraz perkusisty Matta Abtsa. Ich pierwszy studyjny album ukazał się już rok później. Producentem płyty był Michael Barbiero, który współpracował z takimi zespołami i artystami jak: Metallica, Guns N’ Roses, Ziggy Marley, Alice Cooper i The Allman Brothers Band. Dotychczas ukazało się dziewięć studyjnych i osiem koncertowych albumów tego zespołu. Należy też wspomnieć o solowych projektach Warrena Haynesa, których było sześć. Ostatni z nich pt. „Man In Motion” był niedawno prezentowany na łamach MLWZ.
Najnowszy album grupy, noszący tytuł „Shout”, ukazał się pod koniec września i jest to bardzo wyjątkowy projekt składający się z dwóch krążków CD i czterech LP. Utwory zostały napisane w ciągu ostatnich dwóch lat. Na wydawnictwie znalazło się ich jedenaście. Podczas nagrywania płyty w studio zrodził się pomysł, aby te same kompozycje wykonali zaproszeni wyjątkowi goście i tak powstał materiał na drugi krążek.
Omawiając ten album postanowiłem oznaczyć wykrzyknikiem te utwory, na które warto zwrócić szczególną uwagę. Płyta nr 1 rozpoczyna się nagraniem „World Boss”. To świetny rytmiczny utwór, pełen gitarowych zagrywek i znakomitych klawiszy, zagrany z feelingiem, tętni pozytywną rockową energią. „No Reward” to ukłon w stronę brzmień hardrockowych wczesnych lat 70. Następne nagranie - „Whisper In Your Soul” - to ładnie i przebojowo wykonany kawałek. Przepięknie brzmiąca gitara Warrena to znak rozpoznawczy ballady „Captured”(!), a pozostali muzycy jeszcze bardziej upiększają ją każdą zagraną nutą, dając słuchaczowi taką improwizacją radość słuchania charakterystycznie brzmiącej muzyki Gov’t Mule. W rytmach zbliżonych do reggae rozpoczyna się następna piosenka pt. „Scared To Live”. Nie brak tu ciekawych dźwięków, zmian tempa i perkusyjnego kunsztu. Za sprawą „Stoop So Low”(!) przenosimy się do innego świata, gdzie króluje muzyka funky. Ta mieszanka soulu, jazzu, bluesa i psychodelicznych brzmień potrafi nas wprowadzić w lata sześćdziesiąte. Muszę przyznać, że podoba mi się taka spontaniczność i żywiołowość w ich wykonaniu, muzycy potrafią czerpać z dobrych wzorców. Nastrojowo brzmi „Forsaken Savior”. Wiele lat spędzonych na scenie, wiele zdobytych doświadczeń i artystycznych kompozytorskich zdolności, a także talent, który rodzi nowe pomysły, wzrusza nas dogłębnie i urzeka, tak jak w tym nagraniu. Na albumie „Shout” utworów, na które reagujemy bardzo emocjonalnie jest więcej. Wystarczy posłuchać „When The World Gets Small”(!), z porywającą solówką na gitarze i odjazdowymi klawiszami. Aż chce się, by ten utwór nie miał końca, tak wspaniały dialog prowadzony jest w nim pomiędzy gitarą a organami, a to wszystko doprawione jest delikatnie brzmiącą perkusją. Przedostatni, czterominutowy „Funny Little Tragedy” przyspiesza tempa. Szorstko brzmi w nim gitara, a „doorsowskie” organy przywołują nostalgiczne wspomnienia z tamtej epoki, zachowane i kultywowane dla nowych pokoleń i wrażliwych na niezwykłą muzykę słuchaczy. Najdłuższa kompozycja w tym zestawie to trwająca ponad jedenaście minut „Bring On The Music”(!). Kończy ona pierwszą część wsłuchiwania się w najnowsze wydawnictwo tego amerykańskiego kwartetu.
Tak stworzone nagrania w mistrzowski sposób tworzą klimat całego wydawnictwa, ciesząc słuchacza wirtuozerią wokalną i instrumentalną. Jestem pewien, że spotka się ono z wielkim uznaniem, nie tylko oddanych fanów, ale także tych słuchaczy, którzy dotychczas nie mieli okazji posłuchać nagrań zespołu Gov’t Mule. Warto dla takiego brzmienia gitary, sekcji rytmicznej i organów Hammonda wsłuchać się w to bluesrockowe, soulowe, niepozbawione swobody wyczucia i harmonii brzmienie.
Po przesłuchaniu tych jedenastu nagrań byłem mocno podekscytowany muzyką Gov’t Mule, i co ważne, z jeszcze większą ochotą słuchałem drugiego krążka. W utworze „World Boss” śpiewa Ben Harper - amerykański gitarzysta, wokalista i multiinstrumentalista urodzony w 1969 roku, który gra muzykę rockową, folkową, gospel, funky, reggae i bluesową, doskonale wpasowując się swoimi zdolnościami w twórczość Gov’t Mule. Kolejnego zaproszonego gościa nie trzeba przypominać starszym słuchaczom. Jest nim Elvis Costello, a usłyszymy go w piosence „Funny Little Tragedy”. Następny kawałek „Stoop So Low” to interpretacja niejakiego Malcolma Johna „Mac” Rebennacka, znanego pod pseudonimem Dr. John. Ta wersja rozpoczyna się dziwnym śmiechem, a swoboda wykonania i improwizacje wokalne nie pozwalają przejść obok tego nagrania obojętnie. Niespełna sześciominutową wersję „Captured”, pięknie wyśpiewał Jim James - lider zespołu My Morning Jacket. Do piosenki „Whisper In Your Soul” za mikrofonem stanęła wokalistka i multiinstrumentalistka o bardzo sugestywnym głosie i urodzie - Grace Potter (występuje ona z zespołem Nocturnals). To nie przypadek, że kolejna kompozycja zamieszczona na albumie nr 2, a zatytułowana „Scared To Live” pasuje do pewnego artysty. Toots Hibbert urodził się na Jamajce i muzykę reggae ma od dziecka w swym sercu. Kolejny utwór - „No Reward” - zaszczycił swą obecnością Glenn Hughes. Jego rozpoznawalny, specyficzny głos istnieje w muzyce hardrockowej od ponad 40 lat. Mniej może u nas znany Ty Taylor grający na co dzień w grupie Dakota Moon wykonał utwór „Bring On The Music”. To krótsza wersja od tej, jaką mamy na krążku nr 1, ale nadal porywa odbiorcę. Do tak nastrojowej piosenki, jaką jest „Forsaken Savior” barwa głosu Dave’a Matthewsa pięknie pasuje. Nagranie „Done Got Wise” zostało powierzone gitarzyście i wokaliście zespołu Alter Bridge – Mylesowi Kennedy’emu. Z kolei Steve Winwood, w „When The World Gets Small”, kończy nasze spotkanie z twórczością zespołu Gov’t Mule.
Utwory stanowiące materiał podstawowego krążka w interpretacji znanych, zarówno dojrzałych, jak i młodych artystów, którzy dostąpili, czy może zaszczycili swą obecnością kapelę Gov’t Mule na tym albumie, to bardzo ciekawy pomysł. To kolejne doświadczenie, nie tylko samych muzyków, ale także nas, wsłuchujących się w te same, ale jakże różnie zinterpretowane nagrania. Bardzo dużo tu wspaniałej muzyki, będzie więc czego słuchać w nadchodzące jesienne wieczory.