O pochodzącej z Poznania grupie Lilith słyszałem wielokrotnie, ale tak się złożyło, że do niedawna nie miałem jeszcze okazji słuchać jej muzyki. Okazja nadarzyła się trochę przypadkiem, gdyż Lilith supportował niedawno Galahad na jego minitrasie po naszym kraju. I od razu powiem, że już dawno żaden support nie wywarł na mnie tak kapitalnego wrażenia. Występ Lilith w Piekarach Śląskich trwał godzinę, a mógłby trwać drugie tyle i mam wrażenie, że nikomu by to nie przeszkadzało. Zagrali bowiem fantastyczny set złożony głównie z utworów wypełniających program dopiero co wydanej płyty zatytułowanej „Alter Ego”.
Od premiery poprzedniego krążka minęło aż 6 lat i w tym czasie co nieco pozmieniało się w muzyce Lilith. Zespół coraz wdzięczniej balansuje pomiędzy artrockową a gotycką stylistyką, a i całkowicie porzucił na przykład technikę growlu, którą epatował tu i ówdzie na poprzednich płytach. Ponadto wokalistka grupy, Agnieszka Stanisz, śpiewa teraz nie po polsku, a w języku angielskim. Zmiany wyszły grupie na dobre. Gdy dodamy do tego nabrane przez członków zespołu doświadczenie, to swoiste sceniczne okrzepnięcie i dojrzałość muzyczną, to nie zdziwi nikogo fakt, że w postaci „Alter Ego” otrzymujemy ciekawy, godny uwagi album, wyróżniający się spośród licznych podobnych polskich produkcji swoją dojrzałością, starannym przemyśleniem i zróżnicowaniem repertuaru.
Na podstawowy program płyty „Alter Ego” składa się 11 utworów. Całość rozpoczyna się epicko brzmiącym długim instrumentalnym intro „3rd Heart” (świetne kosmiczne klawiszowe partie w rytmie bijącego serca grane przez Aleksandra Kubackiego), które zgrabnie i przyjemnie wprowadza odbiorcę w klimat całej płyty. Ze wstępu wyłania się pierwsza właściwa piosenka – „Angel”, która ma liczne znamiona dobrego przeboju i sądzę, że zespół powinien zadbać i popracować nad tym, by nagranie to trafiło do właściwych mediów – ma bowiem szanse stać się mocnym punktem playlist nawet komercyjnych rozgłośni. Następny utwór to dynamiczny (pamiętam, że doskonale wypadł w Piekarach wykonany na żywo) „Schizophrenia”, który może uchodzić za dźwiękową wizytówkę stylu zespołu: mocne, przesterowane gitary i gitarowe solówki, mięsista i gęsto stawiająca akcenty sekcja rytmiczna, subtelnie podszyte elektroniką klawiszowe brzmienie oraz mocny, pewny, charakterystyczny i łatwo rozpoznawalny głos wokalistki. Nagrań osadzonych w podobnych stylistyczne ramach jest na tej płycie więcej („For Me”, „Farewell”, „Fields Of Scars”, „Illusions”, „Alter Ego”).
Jest tu też kilka spokojniejszych, rzekłbym balladowych utworów, jak na przykład „Fly Before You Die”, „Angel” i „Whisper Of Lilith”. I to w nich wokal Agnieszki prezentuje się chyba najlepiej. Przyznam, że jestem pod sporym wrażeniem jej nieprzeciętnych umiejętności. Ma dziewczyna talent. A reszta zespołu ma w jej osobie prawdziwy skarb i „wartość dodaną” wyróżniającą zespół Lilith na tle podobnych mu (czytaj: grających podobną muzykę) polskich formacji.
Zasadniczy program „Alter Ego” trwa 54 minuty. Po wybrzmieniu ostatnich dźwięków kończących zamykający płytę utwór tytułowy mamy minutę ciszy, po której rozpoczynają się dwa bonusowe nagrania. Pierwszym z nich jest polskojęzyczna wersja utworu „Angel” zatytułowana (oczywiście!) „Anioł”. To jedyny fragment tego wydawnictwa, w którym można usłyszeć Agnieszkę śpiewającą po polsku. Ale i tak największe zaskoczenie czeka nas na sam koniec. Jako prawdziwą niespodziankę Lilith przygotował trwającą blisko kwadrans instrumentalną, mocno nasyconą elektronicznymi smaczkami, suitę „Looking For A Sun”, w której od czasu do czasu powracają pewne motywy wykorzystane w utworach z podstawowego programu albumu. To rzecz jakby zupełnie z innej bajki. Z półki z napisem „el-muzyka”. Przewrotnie powiem tak: choć za największy atut zespołu uważam jego wokalistkę i chociaż w trakcie trwania suity jej głos nie odzywa się ani razu, to i tak bardzo lubię tę kompozycję. Palce lizać! Prawdziwa perełka. Choć to przecież tylko bonus, tylko instrumental, zaledwie dźwiękowy eksperyment i rzecz, którą można nazwać muzyczną wycieczką na całkiem inne brzmieniowe terytoria…