Pochodzący z Gdańska zespół Succumb dorobił się nowej płytki demo. Zawiera ona 5 utworów: „Nie zapomnisz”, „No Justification”, „Jesienny czwartek”, „Piąty”, i „Powoli”. Jak zespół pisze w swoich materiałach reklamowych „nazwa SUCCUMB to nic innego jak uleganie pokusom i o tym właśnie traktuje nasza muzyka. Bo kto w swoim życiu im nie ulega, lub też nie stara się im oprzeć?”. Idąc dalej tym tropem, rozszyfrowują więc nazwę swojej formacji jako „Stale Ulegasz Czemuś Czego Ujarzmianie Musi Boleć”.
Zespół powstał w 1999 roku, jednak jego obecny sześcioosobowy skład wykrystalizował i ustabilizował się dopiero dwa lata temu. Do działającej od samego początku trójki: Marcin Katański (bg), Tomasz Paszko (dr), Michał Brancewicz (v) dołączyli Łukasz Sieradzki (g), Michał Łuczko (g) i Rafał Stefanowski (v), tworząc nierozerwalną muzyczną i koleżeńską całość. Grają dość głośną, opartą na mocnych gitarowych brzmieniach muzykę, wykonaną jednakowoż z dużym polotem i fantazją. Jak trzeba, to potrafią nieźle przyłoić, jak w „Nie zapomnisz”, gdy trzeba zwolnić – wprowadzają akcent liryczny, jak na przykład pierwiastek psychodelii w „Piątym”. Członkowie Succumb doskonale czują graną przez siebie muzykę, i choć niechętnie przyznają się do jakichkolwiek inspiracji, to w ich utworach dają się usłyszeć wpływy nu metalu i ostrego amerykańskiego gitarowego rocka. Brzmienie zespołu kojarzy mi się z popularnymi „Papryczkami”, choć jak mi się wydaje dorobek akurat Red Hot Chili Peppers to nie jedyne źródło muzycznych fascynacji zespołu. Odnoszę wrażenie, że jego ambicją nie jest kreowanie jakichś nowatorskich rozwiązań melodycznych, lecz raczej umiejętne wpisywanie się w ulubioną przez poszczególnych członków zespołu konwencję. Pomimo tego, że Succumb, jak na polskie warunki, brzmi stosunkowo świeżo, to jednak miałem okazję już słyszeć wiele innych zespołów (także z naszego kraju), grających muzykę utrzymaną w podobnych klimatach. Zresztą o tym jak brzmią produkcje grupy Succumb można się z łatwością przekonać zaglądając na www.myspace.com/succumbmusic.
Trzeba zdecydowanie przyznać, że Succumb ma dość klarowny pomysł na swoją muzykę. Instrumentaliści potrafią dobrze grać, wykonywane zarówno po polsku, jak i po angielsku wokale brzmią bez zarzutu, produkcja ich nowego demo jest na naprawdę dobrym poziomie. Poszczególne utwory brzmią przejrzyście i słychać, że wspólne granie sprawia całej grupie ogromną przyjemność. Jednym zdaniem, w Succumb drzemie spory potencjał twórczo – wykonawczy i należy tylko życzyć sobie, jak i samemu zespołowi, by nie został on zmarnowany. Jeżeli mogę udzielić młodym trójmiejskim muzykom jakiejkolwiek rady, to niechaj nadal tworzą taką muzykę, która gra im w sercach i umysłach. Wtedy droga do sukcesu, jakąkolwiek miarą by go nie mierzyć, stanie się zdecydowanie krótsza.