Hot Head Show - Perfect

Przemysław Stochmal

ImageWymiana pokoleń to na rockowych scenach zjawisko od dawna popularne i często spotykane, słuchacze i czytelnicy MLWZ od czasu do czasu mają okazję do zetknięcia się z kolejnymi muzycznymi propozycjami dzieci słynnych rodziców. Sięgnijmy do postaci, która jeszcze nie miała okazji pojawić się w naszych prezentacjach – tym razem poznajmy potomka pewnego słynnego perkusisty, który jednak nie poszedł zupełnie śladami ojca, swoją uwagę poświęcając roli śpiewającego gitarzysty. Mowa mianowicie o synu Stewarta Copelanda, bębniarza najbardziej znanego jako jedna trzecia formacji The Police. Jordan Copeland wydał w ubiegłym roku drugą płytę z własnym trio Hot Head Show.

Charakter muzyki tej brytyjskiej grupy wbrew pozorom nie ma wiele wspólnego z estetyką wytworzoną na przełomie lat 70. i 80. przez trójkę Sting/Summers/Copeland, poniekąd zaś opiera się na konkretnej inspiracji oraz wspólnych doświadczeniach z inną legendarną rockową formacją – Primus. Hot Head Show nie tylko nasłuchali się nagrań Lesa Claypoola i spółki, ale w swoim czasie wspólnie z liderem grupy koncertowali. Stylistyka opierająca się na specyficznym muzycznym poczuciu humoru, dobrze znana z płyt Primusa, łączy się na „Perfect” z silnie eksponowanym zamiłowaniem do ska – z tej mieszanki zaś grupa próbuje wydobyć przebojowy potencjał.

Ciężko brać tę produkcję w stu procentach na poważne, zwłaszcza że trio w żaden szczególny sposób ani nie udowadnia, że mogłoby zrobić oryginalną i chwytliwą piosenkę, ani nie pozostawia wrażenia, jakoby jego prawdziwy potencjał mógł tkwić głębiej w czymś, czego gołym uchem nie wysłuchamy z płyty studyjnej – brakuje tu ciekawej przynęty wynikającej z czysto instrumentalnej strony muzyki Hot Head Show, trudno znaleźć coś więcej aniżeli nuty zachęcające do wylania siódmych potów podczas czynności podskakiwania.

Dużo energii, sporo humoru, a w gruncie rzeczy nic ponad średnio ciekawe siekanie w różnych tempach i metrach. Wydaje się, że o niewiele więcej zresztą chodzi młodemu Copelandowi i jego kolegom, wszak o ich pełnym dystansu podejściu do tworzenia muzyki świadczy fakt określenia własnej stylistyki jako muzyka „Bang-bang” i samozwańcze mianowanie się czołówką tegoż gatunku. Uznajmy zatem, że „Perfect” stanowi idealną propozycję dla „sympatyków sceny ‘Bang-bang’”, pozostałym śmiałkom zalecałbym albo należytą ostrożność, albo spory dystans.
MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok