Być może ta recenzja nigdy nie znalazłaby się w takim miesięczniku jak MH, bo muzyka grupy Gabriel to ani heavy metal, ani rock progresywny, który to gatunek od jakiegoś już czasu pozostawiony został mojej pieczy przez samego Redaktora. W dodatku ten pochodzący z północnej Anglii zespół pomimo jednoznacznie kojarzącej się nazwy nie ma nic wspólnego z Peterem Gabrielem, ani klimatami które sobie on upodobał. Wygląda na to, że nazwa zespołu jest albo prowokacją, albo oznaką niewiedzy, albo zwykłym zbiegiem okoliczności. Dlaczego zatem piszemy o niniejszej płycie na naszych łamach? Powody są dwa. Po pierwsze to absolutnie piękny album, wypełniony inteligentną, melodyjną muzyką, ładnymi melodiami, których słucha się z prawdziwą przyjemnością. Zaś po drugie i najważniejsze, w charakterze gości na płycie „Ascension” występuje prawie cały skład formacji Mostly Autumn, która robi ostatnio prawdziwą furorę w świecie progresywnego rocka (patrz recenzja w MH 3’2001). Szczególnie soczyste solowe partie gitarowe w wykonaniu Bryana Josha robią piorunujące wrażenie. Nie sposób nie dać się porwać dźwiękom jego gitary w utworach „Faith & Betrayal” oraz „Fragile”. Nie ustępują im przepiękne partie fletu wyczarowywane przez Angelę Goldthorpe („Mother Love”). Kolejni muzycy Mostly Autumn zaangażowani przy produkcji płyty „Ascension” to Iain Jennings (k) oraz Liam Davison (g). W chórkach słychać też głos Heather Findlay. Kim jest więclider grupy Gabriel, Marc Atkinson (g, voc), któremu udało się namówić do współpracy tak szacowne grono nieprzeciętnych muzyków? Wygląda na to, że jest ich bliskim i oddanym przyjacielem, czego doskonale dowodzą fotografie zamieszczone wewnątrz książeczki. Jak się okazuje w świecie rockowego biznesu wciąż jest miejsce na bezinteresowną pomoc i wsparcie. Chwała tym, którzy pomagają i tym, którzy nie wstydzą się sięgać po czyjeś doświadczenie. Później nie trzeba się wstydzić efektów wspólnej pracy. Bo efekty, jak chociażby album „Ascension” mówią same za siebie.
Gabriel - Ascension
, Artur Chachlowski