John Symon Asher „Jack Bruce”, muzyk urodzony w Szkocji - 14 maja będzie obchodził swoje siedemdziesiąte pierwsze urodziny. Ten niebywale utalentowany instrumentalista gra na basie, harmonijce ustnej, kontrabasie, wiolonczeli, jak również udziela się wokalnie. W swej muzycznej karierze działał między innymi z: Cream, Johnem Mayallem & The Bluesbreakers, The Graham Band Organization, BBM (Baker, Bruce, Moore), Frankiem Zappą, Big Blues Band czy Manfredem Mannem. Zadebiutował w 1969 roku płytą „Songs For A Tailor”. Nagrał kilkanaście płyt studyjnych i koncertowych, często występuje też na różnych festiwalach, podróżując po Europie i Ameryce. Twórczość Jacka Bruce’a jest powiązana z rożnymi gatunkami muzycznymi, w których to znajdziemy elementy hard rocka, jazzu, fusion i bluesa. Niejednokrotnie bardzo odważnie podchodził do grania, wręcz awangardowo traktując swoje brzmienie.
Najnowszy krążek Jacka Bruce’a zatytułowany „Silver Rails” ukazał się w połowie marca 2014 roku i został nagrany w Abbey Road Studio. Jak brzmi najnowsza propozycja tego doświadczonego artystycznie i życiowo artysty? Czy jest to muzyka, której słucha się przy blasku świec? Utwór rozpoczynający ten krążek otacza nas bardzo przyjemnymi i ciepłymi dźwiękami organów i sekcji dętej. W tak przejmującej i przeszywającej duszę atmosferze utrzymane jest kolejne nagranie, „Reach For The Night”, z piękną partią fortepianu, solówkami na saksofonie i wokalem seniora rocka, który śpiewa życiową piosenkę. Atmosferę trochę ożywia następny kawałek - „Fields Of Forever”. Miło słucha się też połączenia wokalu Jacka wraz z żeńskim głosem w „Hidden Cities” - całość urzeka swym wspaniałym instrumentarium. Przysłuchujemy się następnym utworom, w których tak nostalgicznie i spokojnie Bruce interpretuje muzykę, wykazując się niesamowitym wyczuciem i doborem instrumentów, tworząc bardzo miłe dla ucha i poruszające nasze serca kompozycje - również w bluesrockowym wymiarze. Myślę tutaj o utworach „I Don’t Look Now”, „Rusty Lady” i „Industrial Child”. Głos Bruce’a pięknie współgra z dźwiękami fortepianu - łapie nas za serce tak stylowo wykonana ballada. Muzyka z tej płyty ukazuje nam różnorodność odgrywanych utworów, a twórczość, z jaką tu obcujemy, pozwala na delektowanie się delikatną harmonią, jak i ostrzejszymi formami przekazu z elementami przesterowanej gitary na czele. Ma to ma miejsce w nagraniu zatytułowanym „Drone”.
Polecam najnowsze wydawnictwo tej legendy rocka, która nadal odgrywa ważną rolę w tworzeniu muzycznych, pełnych pasji nagrań. Niewątpliwie pociągają one za sobą wiele pokoleń ceniących sobie tego doświadczonego życiem artystę, ale nadal czerpiącego siły z realizowanej przez siebie muzyki. Moja przychylna recenzja tego albumu, jak i wiele innych opinii na jego temat nie jest podyktowana wiekiem i szacunkiem dla tego artysty, ale jego talentem, którym potrafi zainteresować słuchaczy w imponujący sposób. Składam wielki pokłon Jackowi Bruce’owi i wszystkim zaproszonym do realizacji płyty muzykom, którzy odegrali znaczącą rolę w przekazie tego fenomenalnego brzmienia.