Crippled Black Phoenix - White Light Generator

Andrzej Barwicki

ImageCrippled Black Phoenix to zespół z Wielkiej Brytanii, który powstał w 2004 roku. Skład grupy utworzyli muzycy działający w takich grupach jak: Iron Monkey, Gonga, Mogwai czy Electric Wizard. Zadebiutowali w grudniu 2006 roku płytką pt. „A Love Of Shared Disasters”, kolejne ich krążki to „200 Tons Of Bad Luck” (2009), kompilacja „The Resurrectionists & Night Raider” (2009), „I, Vigilante” (2010), „(Mankind) The Crafty Ape” (2012), „No Sadness Or Farewall” (2012) i „Live In Poznań” (2013). Muzycy często gościli w naszym kraju (w najbliższych dniach znowu do nas przyjadą: zagrają 10 maja w gdańskim klubie B90 oraz dzień później w Progresja Music Zone w Warszawie), koncertując w różnych miastach, a ich występy zawsze gromadziły spore grono słuchaczy.

Najnowsza studyjna płyta kapeli ukazała się w marcu 2014 roku, nosi tytuł „White Light Generator”, zawiera 13 kompozycji i trwa ponad 70 minut. Za pośrednictwem tego krążka lider Justin Greaves wraz z zespołem na swój artystyczny sposób realizuje muzyczne ambicje, do których stara się przekonać nowych odbiorców, a tym samym ma na uwadze, aby nie zrazić starszych fanów do nowego materiału. Płytę rozpoczyna krótki, akustyczny i ciekawie brzmiący utwór „Sweeter Than You”. Kolejny, to dwuczęściowy „No! Part 1” i „No! Part 2”, w których muzycy poruszają słuchacza rockowym akcentem, wspaniałym wokalem i brzmieniem gitary, jak również zaskakującym przejściem do drugiej części. To miłe dla ucha progresywne inspiracje, adekwatne do odegranych dźwięków, ze znakomitym finałem. Trzeba przyznać, że zrobiło się bardzo ciekawie, chociaż w następnym nagraniu „Let’s Have An Apocalypse Now” panowie trochę obniżają poprzeczkę. Kolejne kompozycje: „Black Light Generator” i „Parasites” nadrabiają niesmak, który mógł dopaść znawców ich muzyki, dążąc do zamierzonej post-rockowej jasności. Przed nagraniem „Northem Comfort” słyszymy odczytany tekst, który jest bez tytułu i zapisany na okładce pod nr. 7 jako „__” - przygotowuje nas do tego, co ma nastąpić za chwilę. A za chwilę dzieje się pięknie i zapewne nikt nie pozostanie obojętny na tak harmonijny i uroczy fragment, który nosi tytuł „Wake Me Up When It’s Time Sleep”.

Tak wysublimowany klimat pozostanie z nami do końca płyty, emanując nieskazitelną instrumentalną porcją - czasami być może zbyt melancholijnych - brzmień. Taka właśnie koncepcja została nam zaprezentowana przez Crippled Black Phoenix i trudno się tu nie zgodzić z faktem, że jest w tym ukryte światełko nadziei, a tylko od nas zależy, jak głęboko pozwolimy wejść tej muzyce w naszą duszę. W dwóch ostatnich kompozycjach: „We Remember You” i „A Brighter Tomorrow” kroczymy wcześniej wyznaczoną ścieżką muzycznej melancholii. Ciekawe aranżacje, nakreślone wyciszeniem w końcówce krążka, pewnie nie przysporzą zespołowi dodatkowych gwiazdek, ale nie o to przecież chodzi. Dzisiaj możemy kręcić nosem słuchając „White Light Generator”, lecz po kilku latach z pewnością inaczej będziemy odbierać te same liryczne dźwięki.

Warto sięgnąć po ten album mieniący się jasnością brzmienia tej postrockowej generacji dźwięków.
MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!