Cereus - Light Undert The Blue Wave

Andrzej Barwicki

ImageDebiutancka płytka warszawskiej grupy Cereus zatytułowana „Light Under The Blue Wave” zawiera cztery kompozycje, w tym jedną w dwóch wersjach. Ten promocyjny krążek powinien pomóc zespołowi zwrócić uwagę szerszej publiczności i ludzi związanych z branżą muzyczną na fakt, że pojawiło się czterech nowych muzyków potrafiących w interesujący sposób zaproponować ciekawy materiał. Wiemy, jak trudno jest się przebić przez zasłonę obojętności i niezrozumienia, bo przekonał się o tym już niejeden zespół. Mam nadzieję, że Cereus postawi na swoim i uparcie będzie dążyć do kreowania swych muzycznych ambicji, komponując nowe nagrania i w konsekwencji wydając niebawem pełnowymiarowy album.

Jak już wcześniej wspominałem są tu właściwie trzy nagrania, z tym, że otwierający to wydawnictwo utwór „Requiem” ma krótszą, radiową wersję, a album zamyka jego dłuższa, rozbudowana do ponad sześciu minut, wersja. Utwór drugi pt. „Abyss” rozpoczyna się ostrymi dźwiękami gitary, w środkowym fragmencie trochę zwalnia tempo, by w końcówce ponownie zabrzmieć z podwójną energią, w czym wyraźnie pomaga sekcja rytmiczna. To prawdziwie odjazdowe wykonanie. Nie mniej interesująca jest kompozycja „Kraken King”, tutaj również od strony wokalnej. Jej siła przekazu, w połączeniu z dynamicznym brzmieniem daje efekt zniewalający słuchacza. Słychać, że zespół ma dużo pomysłów na realizację swych kompozycji, w umiejętny sposób rozwijając swą ścianę dźwięków. Muzycy w istotny sposób starają się też wpłynąć na emocjonalny odbiór każdego fragmentu „Kraken King”, co w znacznym stopniu im się udało, a piszę to, gdyż kilkakrotnie powracałem do tego nagrania. Jeszcze ciekawiej rozwinęli się w „Requiem”, dając słuchaczowi kolejne kilka minut delektowania się alternatywnym kreowaniem swej muzycznej wizytówki.

Zespół Cereus gra w następującym składzie: Michał Dąbrowski (wokal), Paweł Sikora (gitara), Konrad Pawłowski (gitara basowa) i Łukasz Gańko (perkusja). Trzeba przyznać, że ta porcja „cereusowych” klimatów zaostrza apetyt na kolejne, pasjonujące od strony instrumentalno-wokalnej nagrania. Czekam więc na nie cierpliwie, wpatrując się jednocześnie w okładkę płytki i jej bezkresny horyzont.

MLWZ album na 15-lecie Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku