W ostatnim czasie dochodziły do nas niepokojące wieści na temat stanu zdrowia tego amerykańskiego bluesowego gitarzysty i wokalisty. Obecnie jest on po przeszczepie wątroby, a my jesteśmy pełni nadziei i wiary w to, że jego zdrowie ulegnie poprawie i będzie mógł w pełni kontynuować swą muzyczną karierę.
Najnowsza płyta Waltera Trouta została nagrana w roku 2013, a ukazała się na początku czerwca 2014 roku. Osobiście bardzo cenię dokonania tego muzyka i cieszę się z każdego nagranego przez niego albumu, gdyż swą bluesową twórczością zwrócił on na siebie mą uwagę, a że lubię ten gatunek, co nie jest tajemnicą, więc chętnie dzielę się opinią na temat tego rodzaju nagrań. Wydawnictwo „The Blues Came Callin’” jest dostępne w wersjach CD, CD+DVD i 2LP. Nasze spotkanie z tym znakomitym gitarzystą rozpoczyna utwór „Wastin’ Away”, dając nam gitarowe riffy i tworząc urzekający klimat rozpościerający się wraz z hammondowymi klawiszami. Walter Trout od początku swej kariery jest wiernym twórcą bluesrockowych kompozycji, a czyni to dając z siebie wszystko. Na potwierdzenie tego wystarczy posłuchać nagrań: „The World Is Goin’ Crazy And So I Am”, „The Bottom Of The River” i „Take A Little Time”, by w pełni wystawić bardzo dobrą ocenę poszczególnym kompozycjom. Podążając w rytm następnych nagrań w postaci „The Whale Have Swallowed Me” czy „Whille”, z jednej strony cieszymy się nowymi utworami Trouta, zaś z drugiej, nie przestajemy myśleć o jego walce z czasem. Muzyka, która dociera do nas z tego krążka naznaczona jest niezwykłą charyzmą, a sposób aranżacji, połączenie czy może raczej dialog gitary z harmonijką, jak również rytm dostarczają nam życiowej energii. Człowiek, który pokochał bluesa, tworzy dla bluesa i żyje bluesem potrafi tą miłością wspaniale się dzielić, czego doświadczymy słuchając muzyki z tego nowego wydawnictwa.
Prawie 25 lat na scenie, doświadczenie, które z każdym kolejnym krążkiem dostarcza nam miłych dla ucha melodii, emanuje bluesowym feelingiem, nie pozostawia złudzeń, co do tego, kto tak pięknie gra na gitarze i udziela się wokalnie, będąc zarazem wzorem dla młodego pokolenia muzyków. Twórczość Trouta odznacza się szczerością, co ma przełożenie również na emocjonalne życiowe wyznanie, jakim jest ostatni utwór „Nobody Moves Me Like You Do”, dedykowany jego żonie, która zapewne wspiera go całym sercem w tym trudnym dla niego czasie. Po tak wzruszających chwilach trudno zebrać słowa, a jedyne co przychodzi mi do głowy, to życzenia wytrwałości i cierpliwości. Jesteśmy z Tobą, Walter!!!