Ta kalifornijska formacja gościła już na łamach MLWZ, kiedy to opisywałem swoje wrażenia po wysłuchaniu albumu „Head Down” (2012). Muszę przyznać, że Rival Sons zrobili wtedy na mnie pozytywne wrażenie swoją muzyką, zgłębiając w niej hardrockowe brzmienie minionej epoki rocka. Gdy dowiedziałem się, że pracują nad nowym krążkiem cierpliwie czekałem na premierę i bez wahania zamówiłem ich - czwartą już - studyjną płytę zatytułowaną „Great Western Valkyrie”, na której znalazło się 10 kompozycji. Producentem płyty jest Dave Cobb i jest ona dostępna w wersji CD, jak również na winylowym krążku, zaś specjalne limitowane wersje deluxe zostały już podobno wyprzedane.
Pierwsze nagranie z tego albumu pt. „Electric Man (Take You To The Sugar Shack)” już jakiś czas temu ukazało się na singlu, jak i w postaci wideoklipu promującego nowy materiał i trzeba przyznać, że umiejętnie kusi odbiorcę elektrycznym ładunkiem gitarowych riffów i odegranym rytmem. Kolejny utwór „Good Luck (It's Going To Hurt Right Now)” również porywa nas znakomitymi partiami instrumentalnymi i wokalnymi, naszą uwagę skupia również sekcja rytmiczna. Twórczość Rival Sons i jej charakterystyczne granie odzwierciedlają dokonania popularnych kapel rockowych z czasów lat 70. Zespół umiejętnie potrafi wyczarować tamten klimat, co świetnie słychać w „Secret (Just Bring Me a Jar Full Of Shine)” czy w „Play The Fool (The Way That Girls Talk)”, w których to Rival Sons swym hardrockowym graniem urozmaicają swoje brzmienie i nadają swej muzyce niezwykłej autentyczności. Każdy fragment tego albumu wzbudza podziw dla talentu muzyków. Delikatne retro-klawisze, odjazdowe riffy i charakterystyczny wokal niosą ze sobą radość słuchania tego typu nagrań, jak: „Good Things (Boy with a Bomb in His Jacket)”, „Open My Eyes (Folding Like a Jack Knife)” i „Rich And The Poor (Her Teeth Bound by Braces)”. To po prostu świetne rockowe utwory. Panowie umiejętnie kombinują, zmieniają tempo i umiejętnie dawkują słuchaczom wrażenia z tak cudownie zaaranżowanych kompozycji, jak np.: „Belle Starr (The Gem Inside Sparkles Yet)” czy „Where I’ve Been (The Habit Wasn't Cheap)”.
Kto jeszcze nie słyszał o Rival Sons ma teraz wspaniałą okazję odkryć ich sentymentalne melodie tworzone w oparciu o fundamentalne dokonania gigantów rocka. Dla mnie ich twórczość jest kontynuowaniem artystycznej drogi, którą podróżujemy w naszym życiu. Czasami odwracamy się, patrzymy wstecz i odkrywamy jak wraz z ekspansją rocka, bluesa, jazzu czy psychodelii rodziła się nasza pasja do muzyki i genialnych twórców sprzed lat, dając nam nam się nasza pasja do muzyki i ich twóców chodeli kazję odkryć ich sentymentalne melodie w oparciu yczarować przez swe in cząstkę tego, co minęło, z czym nieraz się utożsamialiśmy w naszym młodzieńczym buncie. Na tym albumie jest jeszcze ostatnie nagranie - „Destination On Course (Slipped from the Rail)”. To, co w nim zagrali już teraz można uznać za kanon muzyki XXI wieku i nie jest to stwierdzenie na wyrost. Koniecznie trzeba tego posłuchać. Wracałem do tego utworu kilkanaście razy i nadal mnie zachwyca, podobnie jak cała zawartość albumu „Great Western Valkyrie”, który nagrano w składzie: Jay Buchanan (śpiew), Scott Holiday (gitary), Dave Beste (bas), Michael Miley (perkusja) oraz z muzycy towarzyszący zespołowi w studio: Ikey Owens (instrumenty klawiszowe), Mike Webb (instrumenty klawiszowe w utworze „Where I’ve Been”) i Kristen Roders (śpiew w chórkach).