Wydarzenie miało miejsce 21 lutego tego roku. Spytacie gdzie? Odpowiem: na morzu! Stąd tytuł płyty. A właściwie albumu DVD, który dokumentuje ten wiekopomny występ. Jaki? – spytacie. Już odpowiadam: koncert grupy Spock’s Beard na pasażerskim transatlantyku (sic!) o nazwie Norweska Perła („Norwegian Pearl”) w ramach imprezy The Progressive Nation at Sea, a więc kilkudniowego rejsu, w trakcie którego na pokładzie oraz w kilku restauracjach i salach balowych przemienionych na czas morskiej eskapady na sale koncertowe, występowały gwiazdy progresywnego rocka. W tegorocznej edycji tej imprezy, w trakcie rejsu z Miami do Great Stirrup Cay i portu Freedom na Bahamach, w obecności kilku tysięcy pasażerów (czytaj: fanów progresywnego rocka, którzy specjalnie wykupili bilety na ten wyjątkowy rejs) udział wzięli m.in.: Transatlantic, The Flower Kings, Pain Of Salvation, Anathema, Beardfish, Haken, Bigelf, Kings X, Devin Townsend Project, Anneke Van Giersbergen i Jon Anderson, a także… nasz Riverside!
Jak widać skład to wyjątkowy, ale godny sporej kwoty, jaką trzeba było wysupłać, by nabyć bilet na rejs. Jednym z uczestników tego wydarzenia była grupa Spock’s Beard. Wystąpiła ona w trakcie tego rejsu dwukrotnie i właśnie drugi z koncertów, który odbył się w piątek 21 lutego 2014 roku w sali o wdzięcznej nazwie Stardust Theater został zarejestrowany za pomocą kamer i teraz ukazuje się na płycie DVD zatytułowanej – jakże by inaczej – „Live At Sea”.
Z wiadomych względów (piszemy o nich tutaj) Spock’s Beard w trakcie swojego występu skoncentrował się na materiale ze swojej najnowszej studyjnej płyty „Brief Nocturnes And Dreamless Sleep” i to utwory z tego właśnie krążka wypełniają zasadniczą część niniejszej płyty.
Jednakowoż zespół wraz ze swoim frontmanem Tedem Leonardem, który wywodzi się z innej popularnej amerykańskiej formacji Enchant, która w latach 90. dość często supportowała Spock’s Beard, sięgnął też po repertuar, który pamięta starsze czasy. Przykładem tego jest kompozycja „Walking On The Wind” oryginalnie pochodząca z wydanej w 1996 roku płyty „Beware Of Darkness”, notabene wyśmienicie zinterpretowana tu przez Leonarda w wersji live.
Ale największą atrakcją tego koncertu, a tym samym omawianej przeze mnie płyty, było pojawienie się w finale występu… Neala Morse’a! Tak, ten wieloletni lider, a właściwie założyciel i twórca sukcesu Spock’s Beard, korzystając z faktu, że jako występujący artysta płynął tym samym rejsem ze swoją formacją Transatlantic, zszedł schodkami kilka pokładów w dół i w Stardust Theater dołączył do swoich kolegów, a następnie zaśpiewał w dwóch utworach na bis: półakustycznym „June” oraz z klasycznym już nagraniu z debiutanckiej płyty – „The Light”. Trudno się dziwić entuzjastycznej reakcji publiczności, która wokalnie, głośno wtórowała swoim ulubieńcom w tym utworze, trudno nie zauważyć uśmiechów radości instrumentalistów Spock’s Beard, trudno nie dostrzec zadowolenia na twarzy samego Neala… Nawet Ted Leonard, choć w finale ograniczył się jedynie do śpiewu w chórkach, wyglądał na szczęśliwego. Wszak, pomimo tego gościnnego udziału Neala Morse’a, jego posada w Spock’s Beard jest obecnie niezagrożona…
Album „Live At Sea” to bardzo przyjemna rzecz do słuchania. Jeszcze przyjemniejsza do oglądania. Chociaż nie jest to jakiś spektakularny, jeżeli chodzi o oprawę, koncert. Minimum fajerwerków, maksimum dobrej muzyki – można by rzec. Grupa SB to prawdziwi profesjonaliści, czemu dają wyraz w każdej minucie swojego show. Płyta ta jest też idealną przystawką do głównego dania, które czeka na polskich fanów grupy Spock’s Beard. 12 września zespół pojawi się w Opolu jako jedna z gwiazd tegorocznego festiwalu Drum Fest. Takiej okazji do zobaczenia na żywo tej amerykańskiej formacji (oczywiście bez Neala Morse’a) przegapić nie można.