Najpierw kilka słów o okładce. OKROPNA! Jack napisał mi właśnie, że niniejszy wizerunek mógł zamieścić bezpłatnie na okładce swojej płyty dzięki portalowi humandescent.com. Jedynym warunkiem było zamieszczenie adresu strony na okładce albumu. Portal odwiedziłem i szczerze powiedziawszy znalazłem na nim więcej o wiele bardziej zabawnych oraz bardziej estetycznych obrazków. Zastanawiam się, co też jeszcze można wyczarować przy pomocy Adobe Photoshopu?...
Od razu rodzi się pytanie, co mogą wyczarować, gdy spotkają się w jednym studiu nagraniowym, tak znani muzycy, jak Trent Gardner, Robert Berry i nasz bohater, Jack Foster III. Dwaj pierwsi to członkowie grupy Magellan, którzy doskonale spisali się na wydanej niedawno płycie „Innocent God”. Jack Foster III to ich przyjaciel i wieloletni współpracownik, który skwapliwie korzysta na albumie „Tame Until Hungry” z ich ogromnego doświadczenia i rozlicznych talentów. To już trzecia płyta w dorobku Jacka. Dwie pierwsze („Evolution Of Jazzraptor” z 2003 oraz „Raptorgnosis” z 2005 roku) recenzowaliśmy na łamach MLWZ.PL. Nowy album zasadniczo nie odbiega od tego, do czego Foster przyzwyczaił swoich słuchaczy na poprzednich krążkach. Gra on wszechstronną, trącącą amerykańską nutką solidnie brzmiącą muzykę rockową. Nie spodziewajcie się tu ekstremalnych wycieczek w krainę progresywnego rocka, nawet jeżeli na „Tame Until Hungry” wspomagają go dwie czołowe postaci współczesnego ambitnego prog rocka. To Jack jest autorem całego repertuaru (w tekstach do niektórych utworów wspomagała go niejaka Melanie Myers), a panowie Gardner i Berry ograniczyli swoją obecność do nagrywania partii instrumentalnych, a niekiedy także i wokalnych. Chociaż nie byliby też sobą, gdyby nie spróbowali przemycić w niektórych nagraniach własnych pomysłów. Dzięki temu od czasu do czasu w stricte rockowej muzyce, którą Jack Foster III proponuje nam na swojej nowej płycie, pobrzmiewają znajome magellanowskie akcenty. Najlepiej słychać je z utworach „One Dark Angel”, „Broken Hallelujah”, „The Solution” oraz „Inside My Mind”.
Ciekawa historia związana jest z otwierającym płytę nagraniem „No Tears For Cryin’”. Słowa tego utworu zainspirowane są pamiętną katastrofą, która nawiedziła w 2005 roku Nowy Orlean. Kilka wersów tekstu Jack zapożyczył z utworu „Fly Like An Eagle” autorstwa Steve’a Millera. Ostatnie pełne optymizmu zdanie „Whoa, there’s a solution” dało tytuł drugiemu i najbardziej chyba progresywnemu utworowi na płycie, zatytułowanemu „The Solution” właśnie, i w którym to wyraźnie słychać, że Trent Gardner w umiejętny sposób potrafił „rozepchać się” ze swoimi ciekawymi pomysłami muzycznymi. Na szczególną uwagę zasługuje też utwór „Every Time We Say Goodbay”, który jest coverem starego szlagieru autorstwa Cole Portera. Jack Foster III i spółka idealnie oddali w nim klimat cukierkowych lat 50-tych z wokalami zaaranżowanymi według klucza „high-low”. Niewątpliwie na płycie wyróżnia się też nagranie „Broken Hallelujah” z kilkoma linijkami tekstu śpiewanego po łacinie, a opowiadające o duchowych aspektach religijności. Tego samego dotyczy też tekst, skąd inąd bardzo ładnej piosenki pod tytułem „Heart And Mind”. Ale nie tylko o tak poważnych sprawach śpiewa Jack. Na przykład blues rockowy utwór „Civilized Dog” mógłby śmiało nazywać się „blues o moim psie o imieniu Flash”, bo opowiada o czworonogim pupilku autora płyty.
Album „Tame Until Hungry” to zbiór 12 piosenek utrzymanych w solidnym rockowym stylu. Nie ma na nim zbyt wielu czysto progresywnych składników, ale nie taki cel przyświecał Jackowi w trakcie przygotowywania i nagrywania swojej nowej płyty. Nie znajdziemy też na niej może ponadczasowej muzyki, ale większość utworów to dobre, rzetelne i naprawdę udane piosenki.