Po opublikowanym przed dwoma laty przepięknym debiucie z nowym materiałem powraca rosyjski duet Iamthemorning. Obdarzona lirycznym głosem wokalistka Marjana Semkina oraz grający na instrumentach klawiszowych (ze szczególnym wskazaniem na fortepian) Gleb Kolyadin, wraz z towarzyszącymi muzykami, po zapowiedzi w postaci wydanej na początku roku EP-ki, prezentują drugi pełnowymiarowy album, zatytułowany „Belighted”.
Pomysł na własną estetykę Iamthemorning ma następujący - inspiracje muzyką klasyczną i folkiem duet łączy z wpływami współczesnego rocka progresywnego, z Porcupine Tree na czele (i nie chodzi tu bynajmniej jedynie o fakt, że do roli perkusisty został zaangażowany sam Gavin Harrison). Po „Belighted” nie należy spodziewać się jednak rockowych fajerwerków i usilnych prób mezaliansu dwóch gatunkowych żywiołów – duet z jeżozwierzowego elementarza środków formalnych czerpie rozsądnie i nie zachłannie, selekcjonując takie rozwiązania, które w sposób homogeniczny mogłyby współgrać z pozarockowymi wpływami - bo jednak przede wszystkim na ich rozwijaniu polega muzyka wypełniająca płytę.
Sporą zaletą Iamthemorning jest fakt, że ten klasycznie wykształcony duet potrafi w sposób przekonujący włączyć efekty skłonności wynikających z własnej specjalizacji w kontekst muzyki popularnej. Umiejętne łączenie wpływów nie tylko wskazuje na spore wyczucie i dojrzałą intuicję kompozytorską, ale również i na świadomość rynkowego potencjału płyty skierowanej do konkretnego, rockowego odbiorcy - nawet jeśli spora część wypełniającego album materiału jest wykoncypowana w taki sposób, że znakomicie wpisuje muzykę Rosjan w krążące po sieci, urokliwe określenie „kameralny rock progresywny”.
Sympatycy klimatów spod znaku wspomnianego Porcupine Tree z jednej strony, z drugiej zaś odbiorcy rozmiłowani w art-rockowych formacjach z damskimi wokalami (również i Renaissance – choć tu podobieństwa dotyczą raczej zabiegów instrumentalnych) mogą przyjąć tę płytę z otwartymi ramionami. I bynajmniej nie tylko dlatego, że echa dobrze znanych i lubianych nut bywają tu bardzo wyraźne, ale przede wszystkim dlatego, że tak dobrze i ciekawie zrobioną muzyką Iamthemorning rokują na (oby niedaleką) przyszłość jako autonomiczna art-rockowa siła.