Gourishankar, The - 2nd Hands

Marcin "Goornik" Górnikowski

ImagePrzygotujcie ciepłe ubrania, bo dziś udajemy się w rejony mroźnej Syberii. Wszystko to za sprawą rewelacyjnej płyty "2nd Hands" grupy The Gourishankar pochodzącej z rosyjskiego miasteczka Syktyvkar.

Album ten to swoiste połączenie szeroko pojętego rocka progresywnego, prog-rocka, space-rocka i sporej dawki elektroniki na niebywałym wręcz poziomie.

Wszystko to świetnie balansuje miedzy starym a nowym, miedzy instrumentalnymi popisami a nastrojowym graniem. Grupa imponuje umiejętnościami technicznymi, perfekcyjnym zgraniem a przede wszystkim głowami pełnymi pomysłów, bo płyta wręcz od nich kipi (a wszystko to brzmi tak lekko jakby powstało od niechcenia, bez najmniejszego wysiłku). Instrumentarium prócz klasycznego w wypadku takich zespołów wzbogacone zostało o elektroniczne loopy i wykonywane przez gościnnie pojawiających się muzyków partie wiolonczeli, saksofonu, fletu i skrzypiec. Utwory pozbawione są schematyczności, w związku z tym  nie raz można dać się zaskoczyć (np. wstawką reggae w utworze "Queer Forrest"). Przy okazji wszystko brzmi bardzo spójnie (nie ma tu często spotykanego w tym gatunku sklejania w jedną całość mniej lub bardziej pasujących do siebie fragmentów).

Ale "2nd Hands" to bynajmniej nie kilkadziesiąt minut popisów instrumentalnych, bo zespół ma też niebywały talent do komponowania pięknych melodii (dawno nie słyszałem tak dobrej płyty pod tym względem). Gdy dodamy do tego świetną produkcję wyłania nam się obraz płyty niemal doskonałej. No właśnie... niemal. Jedyny jej mankament to kwestie wokalne. Wprawdzie płyta specjalnie przegadana nie jest, więc Vlad MJ Whiner nie pojawia się przy mikrofonie nazbyt często, ale jednak, gdy już to robi odnosi się wrażenie, że nie dorasta on do poziomu kolegów. Problem tkwi w tym, że mimo dobrych tekstów (rosyjscy poeci tłumaczeni na język angielski), czystego śpiewu i akcentu bez wschodnich naleciałości Vlad najnormalniej w świecie nie został obdarowany jakimś szczególnym głosem. Na tle perfekcji instrumentalno - kompozytorskiej mankament ten daje się wyraźnie wyłapać. Na szczęście detal ten nie wpływa jakoś znacznie na bardzo wysoką ocenę "2nd Hands".

Porównywanie do innych zespołów nie ma większego sensu, bo na płycie dzieje się tyle, że lista grup, które gdzieś tam można usłyszeć mogłaby być bardzo długa (że wymienię tylko Sieges Even, Collage, Landberk czy Dream Theater).

The Gourishankar to bardzo miłe zaskoczenie. Przybyli niespodziewanie znikąd i - jestem tego absolutnie pewien - przy odrobinie szczęścia i dobrej promocji są w stanie bardzo mocno namieszać w prog-światku. Trzymam za nich kciuki, bo z takim graniem sukces im się należy.

W celu zapoznania się z fragmentami płyty odsyłam na nieocenione myspace, jednocześnie gorąco zachęcając do zapoznania się z całością materiału, warto!
MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!