Archive - Restriction

Przemysław Stochmal

ImageSympatycy Archive w ostatnim czasie nie mogą narzekać na brak wrażeń. Zaledwie kilka miesięcy temu miała miejsce premiera krążka „Axiom”, a już na sam początek bieżącego roku zaplanowano wydanie kolejnej studyjnej płyty, zatytułowanej „Restriction”. I bynajmniej nie sam jedynie fakt pojawienia się kolejnego albumu mógł być sprawcą szybszego bicia serc fanów formacji, ale przede wszystkim jego zawartość, z pewnością będąca w stanie część z nich zaskoczyć.

Płycie „Axiom” nadano dość osobliwy charakter (skomponowana została jako… kanwa dla scenariuszu filmu), nie wymuszało to jednak szczególnych zmian stylistycznych. W przypadku „Restriction” rzecz ma się już nieco inaczej. Bez wielkich ambicjonalnych obciążeń, bez potrzeb sięgania nie wiadomo jak wygórowanych pułapów, grupa mogła pozwolić sobie na dowolne artystyczne kroki. Tym razem postanowiono nieco namieszać, nie tylko jeżeli chodzi o stylistykę.  

Zmianie uległa już sama koncepcja płyty jako całości. Spójna idea scalająca dzieło muzycznie i literacko, wpisująca płytę za płytą Archive w szeroką definicję concept-albumu, tutaj nie istnieje. „Restriction” została pomyślana jako zestaw piosenek, zapewne tylko dla zachowania pewnych przyjętych przez zespół standardów w wielu miejscach łączonych ze sobą w pozorną muzyczną przyczynowo-skutkową całość.

Najlepiej dostrzegalne novum tyczy się jednak wspomnianej stylistyki, zmiany zresztą uderzają w zasadzie już od pierwszych nut, wraz z otwierającym całość „Feel It”, opartym na gitarowym riffie zadziwiająco zbliżającym Archive do funku. Nie jest to rzecz jasna estetyczny wyznacznik całości materiału, jednak użycie w tym miejscu gitary jako akcentu dominującego musi zwiastować pewne zmiany w doborze środków wyrazu również i w dalszej części albumu. I tak jest w istocie – Archive jednak przede wszystkim nie dodaje, a redukuje. Porzucone zostają brzmienia i patenty znane z wcześniejszych dokonań -charakterystyczne syntezatory stanowią tu zupełne minimum, elektronika, choć wciąż dominująca, szczególnie wyeksponowana zdaje się być w konstrukcjach rytmicznych i aranżacyjnych ozdobnikach, których jest tu bez liku. Niemal zupełnie natomiast umknęła swoista orkiestrowość, nadająca w przeszłości odpowiednim fragmentom „filmowo” podniosłej elegancji.

Czy zatem zaszły zmiany na lepsze, czy przeciwnie? Z jednej strony chwalić należy za odwagę w stawianiu więcej niż jednego kroku do przodu. Zachodzi jednak obawa, że chwalenie solidności najświeżej brzmiących kompozycji w dużej mierze może brać się z… mierności tych tematów, w których grupa wyraźnie starała się być „starym dobrym Archive”, a więc spokojnych, melancholijnych utworów. To, co było dotąd ogromnym atutem, tutaj zupełnie zawodzi – ze względu przede wszystkim na zwyczajny brak dobrych melodii.

„Restriction” może być w związku z tym gorzką pigułką dla tych spośród fanów grupy, którzy mocno przywiązują się do tego, co w muzyce Archive zdążyli pokochać i uznać za aksjomat. Inni będą w stanie przywiązać się i do niej, choć jest tu zbyt dużo materiału, który nie będzie tego ułatwiał. 

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok