Grzegorz Kupczyk, dawny wieloletni wokalista grupy Turbo nie próżnuje i aktywnie działa ze swoim projektem o nazwie CETI, czego dowodem jest najnowsza płyta pt. „Brutus Syndrome”. Otrzymaliśmy na niej około 45 minut klasycznego heavy metalu zagranego z wykopem, ale i z wyczuciem. Wykonanego z klasą i na światowym poziomie.
Płyta zaczyna się od mocnego perkusyjnego uderzenia. Po chwili ostrego gitarowego „łojenia” pojawia się charakterystyczny wokal Grzegorza Kupczyka. Na płycie poza gitarowymi dźwiękami nie brakuje melodyjnych solówek gitarowych. Pokusiłbym się nawet o porównanie ich z tymi, które kojarzą się z brzmieniem zespołu Turbo. Słychać to chociażby w utworze „Devil Made Me Do It”, w którym pojawiają się momentami nieśmiałe nawiązania melodyjne do „Wybacz wszystkim wrogom” ze sztandarowej już „Kawalerii Szatana”. Z jednej strony można to uznać za autoplagiat, a z drugiej… niekoniecznie. Dla mnie jest to raczej sięganie po sprawdzone rozwiązania. Całość wydaje się być muzycznie bardzo spójna stylistycznie. Dopiero kompozycja „The Song Will Remain” przynosi pewną zmianę. „Somethin’ More” to z kolei nastrojowa ballada z łagodnym początkiem i ostrzejszymi fragmentami w końcówce. Podobnej konstrukcji był chociażby „Jaki był ten dzień” Turbo, choć tu mamy kompozycję elektryczną – to kolejne sięganie po dobrze sprawdzone rozwiązania. Na zakończenie albumu mamy już powrót do klasycznego grania jak na początku płyty. Doskonałym tego przykładem jest wieńczący całość utwór „Run To Nowhere”.
Jedyną rzeczą, do której mogę się przyczepić słuchając „Brutus Syndrome”, to zbyt mały udział instrumentów klawiszowych, które po prostu giną w gitarowej ścianie dźwięków. No, może poza paroma wyjątkami (jak np. wstęp do wspomnianego już „Run To Nowhere”). Po wysłuchaniu całości odnoszę wrażenie, iż została ona podzielona tak jakby na dwie części. Pierwsza, bardziej spójna mogłaby spokojnie tworzyć stronę A winylu, druga - bardziej zróżnicowana - stronę B. Może warto pomyśleć o wydaniu tego wydawnictwa właśnie w tej formie? Teraz wiele zespołów w ten sposób postępuje. Podsumowując jednym zdaniem ten album, zespół CETI może naprawdę pochwalić się kolejną udaną płytą w swoim dorobku, która pewnie niedługo może stać się klasykiem gatunku.