Debiutancki album kalifornijskiej grupy Luminous Newts swoją oficjalną premierę będzie miał dopiero 3 czerwca, ale zespół był tak miły, że z dużym wyprzedzeniem podesłał przedpremierowy egzemplarz do Małego Leksykonu.
Dwa główne filary zespołu to para Thea Kelley (śpiew) i Eric Kampman (instrumenty klawiszowe i śpiew). Tworzą duet kompozytorsko-wokalny, dzieląc między siebie także obowiązki producenckie oraz główne miejsce za mikrofonem. Towarzyszą im Alan Novidor na gitarze basowej, Charles Waltmire na perkusji oraz Dean Kattari (gitary). Styl gry zespołu jest trudny do jednoznacznego zdefiniowania. Gdy już wydaje się, że czujemy o co w muzyce grupy Luminous Newts chodzi, niespodziewanie w następnym utworze (a niekiedy nawet w obrębie tego samego nagrania) następuje radykalna zmiana konwencji i stylistyki. Bez większego błędu możemy jednak stwierdzić, że duet Kelley-Kampman pisze dość przyjemne w odbiorze piosenki, które może nie mają ambicji stania się jakimiś rozdętymi ponad ogólnie przyjęte ramy kompozycjami, ale cechują się dużą przystępnością i zgrabną melodyką. Warto podkreślić dojrzały warsztat kompozytorski dwójki autorów, a cały zespół należy pochwalić za dobre wychwycenie proporcji pomiędzy tym, co zwykło nazywać się dobrym rockiem, a muzyką z ambicjami. W produkcjach Luminous Newts można doszukać się odrobiny pop rocka, trochę klasycznie rockowych brzmień, szczyptę progresywności, a także – choć grupy nie tworzą już nastolatkowie – pewne przejawy muzycznej rebelii i buntu. Wyobraźcie sobie piosenki starego, dobrego Blondie zagrane na progrockową nutę („Feel Better Now”, „Cult Of Two”), wplecione w to tradycje dobrej amerykańskiej ballady („Envy”, „Waiting (A Bridge To Nowhere)”), podlane epickim sosem („Up And Out”) oraz okraszone nutą szaleństwa („Kommie Kitty”, „St. Patrick And The Snakes”). Jest też na tej płycie nawiązanie do twórczości nieżyjącego już twórcy – Kevina Gilberta. Luminous Newts zamieścili na końcu płyty własną wersję jego kompozycji „Waiting” oddając hołd jego nieśmiertelnej, jak się okazuje, twórczości.
Płytowy debiut grupy Luminous Newts to interesująca pozycja, która z pewnością znajdzie uznanie, może nie tyle ortodoksów progrockowego grania, ale tych słuchaczy, którzy szukają brzmień bliższych mainstreamowi. W każdym bądź razie wydaje się, że interesująca twórczość Amerykanów, mieszcząca się gdzieś na opłotkach artrockowego gatunku, z pewnością ma spore szanse znalezienia swoich licznych amatorów.