Arc Light Sessions, The - Perchance To Dream

Artur Chachlowski

ImageThe Arc Light Sessions „Perchance To Dream”… Tak firmowany jest album kanadyjskiego muzyka Johna Alarcona, którego uważni Czytelnicy MLWZ zapewne pamiętają z dwóch płyt formacji Synthology (o krążku „Between Day And Night” (2001) można przeczytać tutaj, a o drugiej płycie, „The Fairest Of Moments” (2002) tutaj). Po wielu latach milczenia, a właściwie po kilku nieudanych próbach skompletowania składu, z którym mógłby nagrać kolejny album, John postanowił zarzucić stary szyld, podkreślić grubą kreską swoje dotychczasowe dokonania i zawiązał nowy projekt o nazwie The Arc Light. Zatrudnił Joela Thomasa (gitary), Petera Warrena (gitara basowa), Pierre’a Arsenaulta (perkusja), Luka Tremblaya (flety) oraz wokalistę Chrisa Chirilę (aka Chris Atwill), samemu koncentrując się na grze na instrumentach klawiszowych (m.in. fortepian, syntezatory, organy, melotron).

„Perchance To Dream” to pierwszy album nagrany w tym składzie i obiektywnie trzeba przyznać, że to rzecz bardzo udana. Z mnóstwem fajnych piosenek, ciekawych melodii, pełen epickiego rozmachu (otwierający całość temat tytułowy oraz finałowa kompozycja „Over The Horizon… Till The End” to ponad 10-minutowe minisuity), z licznymi ciekawymi motywami melodycznymi (świetny instrumental „Eye Of The Storm”), z przebojowym potencjałem (m.in. błyskawicznie wpadający w ucho temat „The Old Man And The Sea”), generalnie utrzymany w niesamowicie przyjemnym klimacie. Album przynosi mnóstwo przyjemnych dla uszu niespodzianek i potrafi sprawić sporo satysfakcji przy słuchaniu. Właściwie jedyne, do czego można się przyczepić, to dość uboga produkcja. Ta bardzo „fortepianowa” płyta mogłaby zdecydowanie zyskać na plastyczności i przestrzeni, gdyby była poddana bogatszej obróbce. Ale i tak brzmi nieźle, a – jako się rzekło – podczas słuchania można dzięki zamieszczonej na niej muzyce przeżyć mnóstwo naprawdę wyjątkowych chwil.

Cieszę się, że Johnowi Alarconowi wyszła ta płyta. Kibicuję jego produkcjom od kilkunastu lat, dostępując niekiedy przyjemności i zaszczytu bycia pierwszym recenzentem jego nowych muzycznych pomysłów. Wiem, w jakich bólach rodził się album „Perchance To Dream”, wiem jak długo trwały poszukiwania odpowiedniego wokalisty… Na pewnym etapie John nawet sam usiłował stanąć za mikrofonem (z tych prób na płycie ostała się jedna śpiewana przez niego piosenka – „The Ghosts Of Winter Past”), ale szczęśliwym trafem napotkał na swojej drodze obdarzonego niezwykle cennym głosem Chrisa Chirilę. A spotkał go śpiewającego w tunelu montrealskiego metra! I pomyśleć, że w życiu nie ma przypadków… Tym bardziej raduję się z finalnego produktu, który w takcie ostatnich tygodni często gości w moim odtwarzaczu. I z tego co wiem, to wkrótce zapowiada się ciąg dalszy, gdyż John na stronie internetowej The Arc Light Sessions anonsuje już drugi album projektu The Arc Light Sessions, który będzie nosić tytuł „Kaleidoscope”. 

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!