Mule Newman Band, The - Somethin' On My Mind

Andrzej Barwicki

ImagePrzyznaję, że jest to moje pierwsze spotkanie z zespołem The Mule Newman Band i chociaż ma on już w swoim dorobku kilka nagranych albumów („Sea Of Blues”, „Mule Train”, „Actin’ Up” i „454”), to dopiero ich najnowsze wydawnictwo zatytułowane „Somethin’ On My Mind” zwróciło moją uwagę. Lider i założyciel grupy, Dennis Newman, początkowo grał na perkusji i udzielał się wokalnie w zespole The Runaways, grając podczas lokalnych imprez w mieście Rye w stanie Nowy York. Później zmienił swoje instrumentalne zainteresowania w kierunku syntezatorów i wykorzystał je w rockowej grupie The Saratoga Wrecking Crew. Później przeniósł się do Los Angeles, gdzie grał z różnymi zespołami i opracował swój własny styl gry, nie tylko na organach Hammonda, ale również na harmonijce ustnej, prezentując przy tym charakterystyczny soulowo-gospelowy wokal.

Muzyka, którą tworzy Newman określana jest jako gatunkowa mieszanka bluesa i gospel, a o jej jakości polecam przekonać się słuchając chociażby tego najnowszego krążka, na którym znalazło się 13 utworów. Słuchając nagrania „Kingdom Of Heaven”, gdzie brzmią organy i partie gitary niosące ze sobą wspaniałą melodię, odkrywamy jego talent kompozytorski oraz instrumentalny. Odkrywamy też tutaj wokalną, dobrą stronę lidera, jak również talent wspomagających go w chórkach muzyków. W balladowym nastroju zutrzymana jest następna kompozycja pt. „Wicked Son”. Nie tylko blues jest tym, co zespół potrafi zagrać, o czym możemy się przekonać, gdy w naszych uszach zabrzmi utwór zbliżony do gatunku reggae, a zatytułowany „Crooked Palm”. Pięknie prezentuje się też „Surfin’ In The Rain” z kobiecym wokalem w tle i z harmonią roztaczających się dźwięków gitary, którym towarzyszą porywające partie klawiszy. Jest się w czym zasłuchać. Pomimo tego, że muzycy prezentują tutaj dość powściągliwie swoje umiejętności, to potrafią w wyraźny sposób zaznaczyć swoją obecność, co jest moim zdaniem cennym atutem grupy The Mule Newman Band. W tytułowym nagraniu Dennis Newman raczy nas brzmieniem harmonijki i bluesowym śpiewem. Kolejny utwór, który zapada w naszej pamięci to „Move Me To My Soul”. Męski chórek w stylu gregoriańskim może znacząco utorować sobie drogę do percepcji słuchacza. W „Somewhere Down The Line” znów usłyszymy dźwięki harmonijki ustnej, której towarzyszą gitara i organy. To bardzo profesjonalnie wykonana kompozycja. Nie jest to może jakieś szczególnie odkrywcze granie, ale muzyka, którą starają się przekazać nam muzycy niesie za sobą lata doświadczeń i pomimo tego, że nie zawsze jest im po drodze z popularnością, tworzą tak piękne melodie, jak chociażby te w utworach „Gone To Oregon” czy w zamykającym ten album „God’s Country”.

Po wysłuchaniu tej płyty na pewno w naszej głowie pozostanie coś z muzyki, którą od kilkudziesięciu lat realizuje The Mule Newman Band grający na tej płycie w następującym składzie: Dennis Newman (śpiew, harmonijka, organy Hammonda), Mike Hughes (gitara), Al Seeley (gitara basowa), Charles Ezelle (perkusja) i Wayne Mills (instrumenty perkusyjne).

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok